Specjalizowali się we włamaniach do plebanii. – Najpierw sprawdzali czy ktoś jest w środku. Pukali i jeśli ktoś był, to mówili, że chcą załatwić formalności związane ze ślubem, a jak nikogo nie było, to od razu włamywali się do budynku – opowiadają radomscy policjanci.
Mężczyźni działali w różnych regionach Polski według tego samego scenariusza. Kradli wszystko to, co przedstawiało jakąkolwiek wartość: od sprzętu elektronicznego jak laptopy, aparaty fotograficzne, poprzez monety pamiątkowe po alkohol. Skradzione rzeczy sprzedawali.
Do jednego z takich włamań doszło na terenie Mazowsza i to policjanci z Radomia zaczęli rozpracowywać szajkę włamywaczy. – Nasze wszystkie tropy prowadziły na teren powiatu wyszkowskiego – opowiadają mundurowi.
Pod koniec ubiegłego tygodnia doszło do kolejnych włamań. Tym razem na terenie powiatu bialskiego. Informacja o nich szybko dotarła do policji, która zorganizowała zasadzkę na włamywaczy. Wiedziała już bowiem jakim samochodem poruszają się przestępcy.
Auto zatrzymano na terenie powiatu siedleckiego. W samochodzie, którym jechało trzech mężczyzn, policjanci znaleźli m.in. skradzione wcześniej monety okolicznościowe. – Włamywacze nie kryli zaskoczenia, iż ich rabunkowy rajd po Polsce został właśnie zakończony – mówią policjanci.