- My jako Strajk Kobiet w ogóle nie zamierzaliśmy zwoływać ludzi do protestu, ludzie sami wyszli na ulice przełamując strach w związku z pandemią. My raczej towarzyszymy niż organizujemy to w takim stopniu jak dotychczas - podkreślała Suchanow.
- Nie wiem co się wydarzy ze strony rządu, nie wiem co znowu zrobią takiego ciekawego co denerwuje ludzi, bo mają spore skłonności ku temu. Na pewno dalej będą się działy rzeczy, ta energia nie znika - mówiła działaczka.
- Na razie udało nam się określić o co ludziom chodzi. Udało nam się te postulaty uporządkować, udało nam się stworzyć zalążek Rady (Koordynacyjnej) - dodała Suchanow.
Na pytanie czy przedstawicielki Strajku Kobiet chcą się spotkać z przedstawicielami władz, Suchanow odparła, że "osobiście nie chce rozmawiać z rządem".