Scena, gdy w pogodny lutowy dzień wdowa po niegdyś budzącym strach i nienawiść generale Czesławie Kiszczaku beztrosko wchodzi do gmachu IPN, niosąc tajemnicze dokumenty, godna jest wielkiej epiki. W istocie jednak rzeka historii, pomimo ujawnienia słynnej teczki, nie popłynie nowym torem. Zasadnicze linie interpretacji przeszłości Lecha Wałęsy zostały bowiem nakreślone już dawno temu.
Najważniejsze pytanie związane ze sprawą byłego prezydenta dotyczy możliwości delegitymizacji historycznych filarów obecnego ustroju. To niestety niewykluczone. Jednak sprawa TW „Bolka" może być tylko z przyczynkiem do dyskusji o prawomocności III RP, państwa, które w całej historii Polski być może najmniej zadbało o własną legitymizację.