Potrzeba biznesowego integratora

Zbigniew Pastuszak | Wyżyna IT, start-upy lub sektor zdrowej żywności mogą przyciągać do regionu inwestorów – przekonuje dziekan Wydziału Ekonomicznego UMCS w Lublinie.

Aktualizacja: 10.03.2016 17:57 Publikacja: 10.03.2016 17:24

Potrzeba biznesowego integratora

Foto: Fotorzepa, Robert Horbaczewski

Rz: Panie profesorze, załóżmy, że w Lublinie pojawia się inwestor z poważnym kapitałem. W jaką branżę powinien zainwestować?

Zbigniew Pastuszak: Rozmawiamy hipotetycznie, bo realia są bardziej złożone, ale myślę, że w Lublinie i najbliższej okolicy warto byłoby go zainteresować inwestycjami w Lubelską Wyżynę IT, start-upy i wsparcie kreatywnych, młodych ludzi. To potencjalnie jedna z pierwszych sfer, na które proponowałbym zwrócić uwagę. To również inwestycje związane z telemedycyną, usługami wspólnymi i wsparciem informatycznym dla tego obszaru. Mamy ku temu duży potencjał kadrowy i sprzętowy na uczelniach wyższych. To pole niewymagające dużych nakładów inwestycyjnych. Opłacalna mogłaby być też inwestycja w logistykę międzynarodową ze względu na przygraniczne położenie regionu.

A gdyby ktoś szukał lokalizacji na terenie województwa?

Sugerowałbym inwestycję w produkcję zdrowej żywności, przetworzonej i skierowanej na eksport.

Właśnie, przetwórstwo spożywcze to priorytetowa specjalizacja zarówno dla miasta, jak i regionu. Dlaczego takich inwestorów nie ma?

Myślę, że to wpływ wcześniejszych problemów słabego skomunikowania województwa z resztą kraju i rynkami międzynarodowymi oraz ogromnego rozdrobienia lubelskich producentów żywności. Ktoś musiałby się zająć integracją środowisk. Są już pewne inicjatywy w tym kierunku, ale wciąż brakuje takiego integratora, który pomógłby podmiotom z Lubelszczyzny funkcjonującym w jakimś obszarze skonsolidować się, zainwestować w nowoczesne technologie i umożliwić sprzedaż bardziej przetworzonego produktu o większej wartości dodanej niż obecnie.

Kto mógłby być takim integratorem?

Najlepszym byłby ktoś, kto widziałby w tym interes. Może to być przedstawiciel biznesu lub podmiot wyłoniony w drodze konkursu. Z pewnością nie powinien to być samorząd lub inne jednostki administracji, bo mają one inne cele działalności i powinny skupiać się raczej na umożliwianiu prowadzenia biznesu niż jego realizacji.

Jest szansa, że taki podmiot powstanie?

Jeśli spojrzymy na środki wydawane w perspektywie poprzedniego programu operacyjnego, chociażby programu „Polska wschodnia", i popatrzymy na środki, które mogą być wydawane niebawem, to myślę, że powstanie takiego integratora jest tylko kwestią czasu i odrobiny dobrej woli decydentów.

Można wskazać już taki podmiot na Lubelszczyźnie?

Odpowiem przykładem. Popatrzmy na otwarte niedawno Lubelskie Centrum Konferencyjne. Z kolegami z zagranicy planujemy zorganizować tam dużą konferencję, w której będzie reprezentowanych około 45–50 krajów. Centrum daje taką możliwość, pracują w nim ludzie, którzy chcą nam w tym pomóc i którzy znają rynek usług kongresowych. Oni zapewniają wsparcie, a merytoryczną pracę zostawiają zainteresowanym naukowcom. Podobnie wyobrażam sobie działanie integratora na każdym rynku. Stworzyć możliwość, zaplecze, doradzić, wspomóc w uruchomieniu i rozwijać współpracę, ale nie wyręczać zainteresowanych podmiotów w jej prowadzeniu.

W Lublinie z sentymentem wspomina się czasy funkcjonowania fabryki samochodów, gdy zainwestował koncern Deawoo. Jest szansa, że znowu pojawi się taki inwestor?

Wątpliwe, przynajmniej jeśli chodzi o branżę wysokonakładową, w szczególności motoryzacyjną. Taki inwestor pojawia się tam, gdzie istnieją odpowiednie warunki techniczne do takiej działalności. Większość producentów samochodów i komponentów inwestuje na Śląsku, bo ten region jest odpowiednio skomunikowany, ma bezpośredni dostęp do autostrad polskich i europejskich, do atrakcyjnych rynków zbytu, na przykład niemieckiego lub austriackiego. Koszty dostępu do klientów są tam znacznie mniejsze, niż gdyby taki zakład ulokować w Lublinie. Mamy wprawdzie dużo doświadczeń historycznych związanych z branżą motoryzacją, a także aktualnych, choćby działalność firmy Ursus, ale mamy o wiele więcej doświadczeń z szeroko rozumianą branżą agro oraz dużo więcej ludzi młodych, którzy nastawiają się na branżę IT. Którzy mogą tę branżę zdecydowanie sprawniej i szybciej rozwijać przy nieporównywalnie niższych nakładach inwestycyjnych niż choćby w przypadku przemysłu elektromaszynowego.

Widzi pan zmianę klimatu dla biznesu na Lubelszczyźnie?

Szczerze mówiąc, mam mieszane uczucia. Oczywiście jest zdecydowanie lepszy niż 10–15 lat temu. Jest więcej instytucji wsparcia biznesu, aktywnie i sprawnie działa urząd miasta, uruchomiono biuro obsługi inwestorów, jest zdecydowanie lepsza infrastruktura, logistyka, zmieniła się mentalność urzędników, sprawnie działają organizacje pracodawców. Jednocześnie mam czasami poczucie braku wizji i determinacji w działaniach różnorodnych instytucji. Można odnieść wrażenie, że niektóre programy wsparcia realizowane są bez głębszej refleksji, powielają to, co robią inni i nie zawsze zwraca się uwagę na specyfikę regionu i mentalność jego mieszkańców, podejmowane są inicjatywy, które się dublują i nie wnoszą szczególnej wartości dodanej. Bardzo często osiągamy założone wskaźniki, ale nie uzyskujemy realnej zmiany. Tu też brakuje w mojej ocenie integratora, który byłby w stanie odgrywać taką rolę, jaką np. w czasie tworzenia strategii rozwoju Lublina pełnił prezydent miasta.

Ale poziom wynagrodzeń wciąż należy do najniższych w Polsce.

To fakt, ale w Lublinie są relatywnie niższe koszty życia niż w innych dużych miastach. Przykładowo w relacji do kosztów życia w Warszawie jest to ok. 20–30 procent. Jeśli o tym pamiętamy, to różnica poziomu wynagrodzeń nie wydaje się już szczególnie duża. Lublin oferuje też zdecydowanie lepsze warunki codziennego życia niż duże aglomeracje, jest bezpieczniejszy.

Lublin zaczyna się korkować...

Ale dystanse, które musimy pokonywać, są o wiele mniejsze i zabierają o wiele mniej czasu niż w dużych aglomeracjach. Wzrosła dostępność komunikacyjna Lublina. Jest lotnisko, które ma doskonałe perspektywy wzrostu przewozów, wkrótce zapewne zacznie się dynamicznie rozwijać strefa cargo, są drogi ekspresowe, obwodnice. Lublin zaczyna odgrywać rolę, jaką już dawno powinno ogrywać miasto z 700-letnią tradycją.

— rozmawiał Robert Horbaczewski

CV

Prof. nadzw. UMCS Zbigniew Pastuszak, dziekan Wydziału Ekonomicznego UMCS w Lublinie. Autor ok. 250 prac naukowych, członek rady nadzorczej Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego, członek Rady Rozwoju Lublina, konsultant merytoryczny Strategii Lublin 2020 oraz Regionalnej Strategii Innowacji Województwa Lubelskiego.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo