Reklama

Faktura od cyberoszusta

Przestępcy wykorzystujący e-maile działają na taką skalę, że stanowi to już jedno z największych zagrożeń dla bezpieczeństwa obywateli – twierdzą eksperci.

Aktualizacja: 06.07.2016 22:44 Publikacja: 05.07.2016 19:29

Cyberoszuści rozsyłający fałszywe e-maile często bywają nieuchwytni, bo korzystają z zagranicznych s

Cyberoszuści rozsyłający fałszywe e-maile często bywają nieuchwytni, bo korzystają z zagranicznych serwerów.

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Fikcyjne faktury z żądaniem zapłaty za prąd czy zamówioną paczkę, którą lada dzień dostarczy nam kurier – tej treści e-maile zawierające najróżniejsze wezwania do uregulowania rzekomych należności otrzymują miliony internautów: osoby prywatne i firmy. Kolportujący je oszuści w ten sposób wyłudzają pieniądze, ale i infekują komputery wirusami, by przejąć cudze dane i wykorzystać je do nadużyć.

Policjanci i eksperci spoza służb przyznają, że zjawisko narasta. Naciągaczy trudno schwytać, bo e-maile wysyłają z serwerów spoza UE.

– Mamy do czynienia z prawdziwą plagą cyberoszustw poprzez e-mail – przyznaje Michał Fedyniok, kierownik laboratorium informatyki śledczej Mediarecovery.

200 tys. zł dziennie

Metodą „na e-maila" oszuści działają podstępnie. – Podszywają się pod znane firmy, najczęściej pod dostawców energii elektrycznej czy telefonii komórkowej, i rozsyłają korespondencję, która jest dzisiaj powszechna. Rachunki do złudzenia przypominają oryginalne – mówi Hubert Adamek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu, która zamieściła ostrzeżenia przed takimi przestępcami.

Cyberoszuści podszywają się też m.in. pod komorników, przedsiębiorców, którzy wykonali usługi, czy – jak niedawno – oferują wypełnienie wniosku o 500 zł na dziecko.

Reklama
Reklama

Ostatnio cyberprzestępcy się sprofesjonalizowali. – Kilka lat temu e-maile pisane były po angielsku lub złą polszczyzną, co zmniejszało ich skuteczność. Dziś spreparowane wiadomości do złudzenia przypominają oryginały – zaznacza Fedyniok.

Śledczy tropiący takie oszustwa zauważają też inny trend: – E-maile często są rozsyłane z serwerów rosyjskich lub innych spoza krajów UE, choć stoją za nimi rodzimi sprawcy – tłumaczy jeden z funkcjonariuszy zwalczających cyberprzestępczość. Powód: nawet przy wielkiej skali wyłudzeń szanse na pomoc służb tamtych krajów są mizerne.

– E-maile z fakturami opiewającymi na niewielkie sumy rozesłane np. do 40 tys. osób, nawet gdy tylko część się nabierze, przynoszą imponujące zyski – mówi Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. I wspomina, że w jednej ze spraw internetowi oszuści osiągali sumy rzędu ponad 200 tys. zł dziennie. W każdym razie tyle wypłacali każdego dnia z konta, na które pieniądze przesyłali poszkodowani.

Wirus, a potem szantaż

Stracić można więcej niż kilkadziesiąt lub kilkaset złotych, bo fałszywy e-mail zwykle zawiera zainfekowany załącznik, którego otwarcie spowoduje ściągnięcie na komputer wirusa. Gdy nie ma załącznika, oszust podaje link do strony internetowej. Kliknięcie na niego też otwiera wirusowi drogę do komputera.

Złośliwe oprogramowanie może służyć kradzieży informacji wykorzystywanych potem np. do szantażu albo zaszyfrować dane – za odzyskanie dostępu do nich trzeba zapłacić okup. – Wirus może podmieniać numery kont bankowych w czasie wykonywania przelewów lub rejestrować wszystkie znaki wpisywane z klawiatury, aby przestępca poznał login i hasło do konta bankowego czy poczty internetowej – tłumaczy Fedyniok.

Co robić, by się ustrzec problemów? – Gdy dostajemy np. fakturę za usługę, dokładnie zweryfikujmy firmę i upewnijmy się, że istotnie dana usługa została wykonana, a numer konta jest właściwy. Sprawdźmy, czy e-mail nie zawiera błędów stylistycznych lub ortograficznych. Nigdy nie otwierajmy skompresowanych załączników – mówi Adamek.

Reklama
Reklama

Eksperci są pewni, że skala nadużyć dokonywanych poprzez rozsyłanie e-maili rośnie. Policjanci opowiadają o coraz częstszych zgłoszeniach od oszukanych, eksperci komputerowi dostrzegają rosnące zainteresowanie tym, jak się przed takimi nadużyciami chronić. O dokładne liczby jednak trudno, bo policyjne dane takich przestępstw nie wyodrębniają.

Wiadomo za to, że liczba oszustw się zwiększa, a ich rosnąca część w dzisiejszych czasach jest dokonywana z wykorzystaniem internetu. W 2015 r. oszustw było ok. 100 tys., o prawie jedną piątą więcej niż trzy lata wcześniej. Przybywa też włamań do systemów komputerowych (w 2013 r. – 1,5 tys., rok później – prawie 2,2 tys.). Rosnący trend się utrzyma – twierdzą nasi rozmówcy.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Do kiedy wysłać prezenty, żeby dotarły przed świętami? Poczta Polska podała daty
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama