Cimoszewicz wypowiedział się w "Faktach po faktach" o pracy komisji sprawiedliwości, która do 3 w nocy debatowała nad projektem ustawy o TK autorstwa Prawa i Sprawiedliwości.
Według Cimoszewicza w przeszłości zdarzały się takie sytuacje, gdy Sejm obradował do późnych godzin nocnych, ale były to sytuacje wyjątkowe. Jego zdaniem, ustaw ustrojowych nie powinno się, a nawet nie wolno procedować w takim pośpiechu. Podkreślił, że podczas takiego trybu pracy ryzyko popełnienia błędu jest ogromne. Niepokojący jest też fakt - jak zaznaczył - że nie pozwala się na wypowiedzi przedstawicieli powołanych do tego organów państwowych, w tym przypadku KRS.
Cimoszewicz powiedział, że podczas obrad po raz kolejny przekroczone zostały "granice kultury osobistej i politycznej", oraz również po raz kolejny doszło do "wręcz chuligańskich zachowań jednej z członkiń komisji, znanej posłanki PiS".
- To są rzeczy niedopuszczalne, to powinno być powstrzymane, powinno być karane. To kompromituje parlamentaryzm - stwierdził Cimoszewicz.
Gość programu uznał, że pośpiech, jaki narzucił rząd nad pracami wokół Trybunału Konstytucyjnego, ma służyć przekonaniu m.in. prezydenta USA o tym, że "właśnie polski parlament przyjął regulację dotyczące Trybunału Konstytucyjnego".