Obcinał kobietom włosy w tramwajach

O naruszenie nietykalności cielesnej łódzka prokuratura oskarżyła 28-letniego mężczyznę, który był postrachem pasażerek tramwajów.

Aktualizacja: 07.07.2016 19:15 Publikacja: 07.07.2016 17:23

Łódzkiego "fryzjera" udało się policji namierzyć dzięki nagraniom z tramwaju

Łódzkiego "fryzjera" udało się policji namierzyć dzięki nagraniom z tramwaju

Foto: materiały policji

Grasował w składach z nożyczkami i obcinał kobietom włosy. Teraz grozi mu do roku więzienia.

„Fryzjer" był postrachem pasażerek łódzkiego MPK na początku roku. Wtedy okazało się, że ktoś obcina kobietom pukle włosów. Wizerunek mężczyzny nagrały kamery w pojazdach, dzięki temu policji szybko udało się go złapać.

Przyznał się, że obcina włosy. – Lubię to robić. Chciałem być nawet fryzjerem, ale nie wyszło mi – mówił przed prokuratorem.

Zdradził, że gdy był pod wpływem alkoholu, nie mógł się powstrzymać przed strzyżeniem kobiet. Brał nożyczki i ruszał na przystanek, a w tramwaju czatował na kobiety z długimi włosami.

Ich kolor ani wiek kobiet nie miał znaczenia.  Ważne było, by włosy  długie. - Nie mogłem się przed tym powstrzymać, ale nie chciałem robić krzywdy kobietom i robiłem to niezauważalnie – zapewniał. Nie zawsze mu to wychodziło.

Prokuratura oskarżyła mężczyznę o naruszenie nietykalności trzech kobiet, ale „fryzjer" zdradził, że tych przypadków było więcej.

W samej Łodzi w sumie 10. Poza tym kilka w Warszawie, gdzie wcześniej pracował, oraz w Przemyślu, z okolic którego pochodzi.

"Fryzjer" przyznał się do winy. Nie potrafił logicznie wytłumaczyć dlaczego strzygł kobiety. – Lubię damskie włosy – powiedział jedynie.

W plecaku w jego mieszkaniu policja znalazła kilka pukli włosów. Na zlecenie prokuratora "Fryzjer" był poddany badaniom sądowo – psychiatrycznym.

- Biegli stwierdzili, że jest w pełni poczytalny – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury. Dodaje, że mimo, iż takie przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego, to prokuratura uwzględniając okoliczności zdarzenia zdecydowała się na objęcie tych czynów ściganiem z urzędu.

Oskarżonemu grozi teraz grzywna, kara ograniczenia wolności bądź rok więzienia.

Kraj
Morawiecki o Brzosce, Tusku i ostrym wpisie Janusza Kowalskiego. "Niech mnie pan nie rozśmiesza"
Kraj
Krystyna Piórkowska złowiła kolejnego polonika
Kraj
Nie pokażesz prawa jazdy, nie kupisz paliwa. Pomysł KO na poprawę bezpieczeństwa
Kraj
Pożar hali w Gdańsku. Co wiadomo o przyczynach?
Kraj
Nowy sondaż partyjny: KO na pozycji lidera, goni ją PiS. Kto poza Sejmem?