Lech Wałęsa zamieścił je dziś na swoim profilu na Facebooku. Z dokumentu wynika, że „wezwanie" wydano na podstawie m.in. art.128 Kodeksu Karnego "§ 1 czyli kto, w celu usunięcia przemocą konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 3 lat " .
Poza tym autor dokumentu powołuje się również na "§ 3 czyli przepis mówiący, o tym, że kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat."
W wezwaniu napisano też, że wobec byłego prezydenta wszczęto postępowanie karne i w ciągu dwóch tygodni od otrzymania zawiadomienia powinien on stawić się w prokuraturze.
Wezwanie wystawiono z datą 15 lipca, a widnieje pod nim podpis prokurator Tatiany Paszkiewicz, która jest rzecznikiem Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Ona jednak takiego wezwania do byłego prezydenta nie wysyłała.
- Jest to dokument, który nie pochodzi z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku – zapewnia prok. Teresa Rutkowska-Szmydyńska, szefowa gdańskiej Prokuratury Okręgowej „Dziennik Bałtycki", który sprawę opisał.