Reklama

Nowe śledztwo ws. spalenia budki przed ambasadą Rosji

Jest nowe śledztwo ws. spalenia budki przed ambasadą Rosji w 2013 r. Ustali, czy miał z tym coś wspólnego b. szef MSW.

Aktualizacja: 09.11.2016 22:01 Publikacja: 09.11.2016 19:46

Za spalenie budki w 2013 r. przepraszał prezydent Bronisław Komorowski, ubolewanie wyrażał MSZ.

Za spalenie budki w 2013 r. przepraszał prezydent Bronisław Komorowski, ubolewanie wyrażał MSZ.

Foto: Reporter, Adam Guz

Incydent odbił się szerokim echem, a doszło do niego 11 listopada 2013 r. w Warszawie, podczas Marszu Niepodległości. W efekcie starć z policją na teren ambasady wrzucono petardy, spłonęła budka strażnicza dla chroniących obiekt policjantów. Warszawska prokuratura nie znalazła podpalaczy ani ewentualnego podżegacza. Nowe śledztwo dotyczące głośnych wydarzeń prowadzi Prokuratura Okręgowa w Suwałkach – ustaliła „Rzeczpospolita". Wszystkie okoliczności zdarzenia poleciła wyjaśnić Prokuratura Krajowa.

– Postępowanie toczy się w dwóch wątkach, na razie nikomu nie postawiliśmy zarzutów – mówi Anna Kolesińska-Soroka, pełniąca funkcję zastępcy prokuratora okręgowego w Suwałkach.

Pierwszy wątek nowego śledztwa dotyczy samego podpalenia i ma na celu ustalenie jego sprawców, a dodatkowo tego, czy wywołanie ognia naraziło zdrowie i życie uczestników marszu (wcześniej stołeczna prokuratura śledztwo o podpalenie umorzyła z powodu niewykrycia sprawców).

Nie mniej ciekawy jest drugi wątek, w którym śledczy zbadają, czy Bartłomiej Sienkiewicz – w 2013 r. był szefem MSW – mógł podżegać do podpalenia budki.

Ta sugestia, która już wcześniej wywoływała emocje, pojawiła się w 2015 r., gdy tygodnik „Do Rzeczy" w artykule „Czy były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz kazał podpalić budkę przed ambasadą? Rosji?" ujawnił rozmowę byłej wicepremier i minister infrastruktury Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem. W rozmowie nagranej w restauracji Sowa & Przyjaciele miała paść sugestia, jakoby Sienkiewicz zlecił policjantom spalenie budki. CBA podważało wówczas autentyczność rozmowy, szef CBA twierdził, że niczego takiego nie mówił, a Bartłomiej Sienkiewicz publicznie stwierdził, że to „bzdura i absurd". „Niedługo się dowiem, że czarną wołgą porywam dzieci albo wywołałem wojnę rosyjsko-ukraińską" – mówił wówczas szef MSW mediom.

Reklama
Reklama

Sugestie, jakie rzekomo miały paść w rozmowie, stołeczna prokuratura zbadała tylko w ramach postępowania sprawdzającego i uznała, że Sienkiewicz nie zlecał podpalenia. Teraz oba wątki w jednym śledztwie ma zweryfikować suwalska prokuratura. – Chcemy zebrać pełen materiał dowodowy, który pozwoli na rzetelną ocenę – mówi prok. Kolesińska-Soroka.

Według informacji „Rzeczpospolitej" śledczy ustalili już listę świadków. Jednych mają przesłuchać uzupełniająco, innych po raz pierwszy. Czeka to m.in. byłą minister Elżbietę Bieńkowską, byłego szefa CBA Pawła Wojtunika. W związku z tym, że przebywają za granicą, zostaną tam przesłuchani w ramach pomocy prawnej. Czeka to także Bartłomieja Sienkiewicza. We wcześniejszym postępowaniu sprawdzającym, które ma ograniczone możliwości, kluczowych osób mogących posiadać wiedzę w sprawie nie przesłuchano.

Czy śledczy przekażą biegłym do zbadania nagranie rozmowy Bieńkowska–Wojtunik – tego nie ujawniają.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama