Aktualizacja: 07.07.2017 14:38 Publikacja: 05.07.2017 20:39
Foto: Fotolia
Jak najwięcej skazanych ma pracować – zakłada program „Praca dla więźniów", który ruszył w ubiegłym roku. Zainteresowanie prywatnych przedsiębiorców jest ogromne. Chcą oni zatrudnić więcej skazanych, niż więzienia są w stanie zapewnić – wynika z wewnętrznego raportu dla jednostek penitencjarnych, do którego dotarła „Rzeczpospolita". Dodatkowym atutem jest dofinansowanie przez państwo pracownika-więźnia w wysokości 35 proc. kosztów zatrudnienia.
W rzeczywistości sprawa nie wygląda już tak kolorowo. W maju w ciągu zaledwie 11 dni do zakładu karnego we Włocławku z pracy na zewnątrz (na cmentarzu i w firmie produkującej soki) w ramach „Pracy dla więźniów" nie wróciło dwóch osadzonych. Chociaż odsiadywali wyroki za zabójstwo, oszustwa i kradzieże, nie było nad nimi żadnego nadzoru ze strony Służby Więziennej – ustaliła „Rzeczpospolita". Od niemal dwóch miesięcy bezskutecznie poszukuje ich policja. – Osadzeni pracowali w tzw. systemie bez konwojenta, bo spełniali wszelkie wytyczne pozwalające na zatrudnienie ich w takim systemie – tłumaczy Tomasz Seroczyński, rzecznik ZK.
Czy rynek pracy dla absolwentów psychologii jest dziś obiecujący? Zdecydowanie tak i warto mieć tego świadomość,...
Prokuratura we Wrocławiu wszczęła śledztwo dotyczące nieprawidłowości finansowych w Centrum im. Willy’ego Brandt...
W narracji rosyjskiej zmienił się język opisu zwycięstwa w II wojnie światowej: z oddania hołdu poległym i uczcz...
Kilkadziesiąt najważniejszych europejskich think tanków spotka się w Warszawie i Toruniu, aby rozmawiać o przysz...
W trakcie ekshumacji prowadzonej w Puźnikach w Ukrainie naukowcy wydobyli szczątki co najmniej 42 osób – podało...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas