Sąd UE będzie rozpatrywał skargę Komisji Europejskiej, która uważa polską ustawę o Sądzie Najwyższym, a w szczególności przepisy o możliwości odwołania obecnie urzędujących sędziów przed upływem kadencji, za niezgodne z unijnym traktatem. Wyrok poznamy dopiero za przynajmniej kilka miesięcy, ale już teraz Trybunał Sprawiedliwości przychylił się do wniosku KE o czasowe zawieszenie ustawy. Oraz przywrócenie stanu prawnego sprzed momentu jej obowiązywania. Postanowienie w tej sprawie wydała w piątek wiceprezes Trybunału.
Czytaj także: Luksemburg ratuje Sąd Najwyższy
Czytaj także: Czy TSUE wpłynie na wybory w Polsce?
Co oznacza ta decyzja? Po pierwsze, Polska musi się wstrzymać z mianowaniem nowych sędziów. Po drugie, musi przywrócić do orzekania tych, których na podstawie nowej ustawy już odesłała na emeryturę, bo przekroczyli 65. rok życia. Sąd nie twierdzi jeszcze, że Polska łamie unijne traktaty. Ale zwraca uwagę, że gdyby nie zawiesić stosowania ustawy to — w razie stwierdzenia jej niezgodności z unijnym prawem — doszłoby przez kolejne miesiące do nieodwracalnych skutków. Wiceprezes zauważyła, że sporne przepisy prawa krajowego zaczęto już stosować ze skutkiem w postaci przeniesienia w stan spoczynku znacznej liczby sędziów Sądu Najwyższego. Ponadto prezydent Andrzej Duda zwiększył liczbę sędziów tego sądu z 93 do 120, opublikował obwieszczenie o ponad 44 nieobsadzonych stanowiskach w Sądzie Najwyższym, w tym o stanowisku zajmowanym przez jego Pierwszą Prezes oraz powołał co najmniej 27 nowych sędziów. — Prowadzi to do daleko idącej i natychmiastowej zmiany składu Sądu Najwyższego, która może ponadto zostać pogłębiona w drodze kolejnych powołań. Gdyby wniesiona przez Komisję przeciwko Polsce skarga o stwierdzenie uchybienia została ostatecznie uwzględniona, wynikałoby z tego, że wszystkie orzeczenia Sądu Najwyższego poprzedzające rozstrzygnięcie przez Trybunał wspomnianej skargi o stwierdzenie uchybienia byłyby wydane bez gwarancji związanych z przysługującym każdemu prawem podstawowym do dostępu do niezwisłego sądu — argumentuje wiceprezes. Gdyby natomiast skarga KE okazała się bezzasadna, to kilkumiesięczne opóźnienie stosowania ustawy o SN “nie jest w stanie poważnie narazić na szwank celu, któremu służą te przepisy”.
Wiceprezes TS nie wypowiada się na temat treści samej skargi. Ale po pierwsze, nie uznała jej z góry za niedopuszczalną, choć polski rząd dowodzi, że organizacja sądów jest poza kompetencjami UE. Po drugie, w uzasadnieniu zastosowania środków tymczasowych podkreśliła wagę artykułu 2 unijnego traktatu, na który powołuje się KE. — Wymóg niezawisłości sędziów wchodzi w zakres istotnej treści prawa podstawowego do rzetelnego procesu sądowego, mającego podstawowe znaczenie jako gwarancja ochrony wszystkich praw, które jednostki wywodzą z prawa Unii, oraz dla zachowania wartości wspólnych państwom członkowskim, określonych w art. 2 TUE, w szczególności wartości w postaci państwa prawnego — brzmi fragment postanowienia.
W sprawie środków tymczasowych odbędzie się jeszcze rozprawa, w której Polska może przekonać TS, że nie mają one uzasadnienia. Natomiast za kilka miesięcy (bo tryb jest przyspieszony) sąd wyda wyrok w przedmiocie skargi. W międzyczasie, jeśli Polska nie zawiesi stosowania ustawy, TS może zarządzić kary finansowe.