Funkcjonariusze CBA, którzy od miesięcy badali oświadczenia majątkowe Majchrowskiego z lat 2003-2007 mają wątpliwości co do możliwości podania nieprawdy i utajniania prawdy w tych dokumentach. Biuro nie przesądza jednak, czy prezydent złamał prawo, dlatego złożyło wniosek do prokuratury.

Jak poinformował "Rz" rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Józef Radzięta, w ciągu miesiąca zostanie podjęta decyzja o dalszych losach tego wniosku. - Ponieważ jest to formalne doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa, prokurator na podstawie przekazanego mu materiału zdecyduje, czy wszcząć śledztwo - mówi rzecznik. Być może w tym czasie niektóre dokumenty zostaną dodatkowo zbadane przez krakowską prokuraturę.

O kontroli oświadczeń majątkowych Jacka Majchrowskiego CBA poinformowało w styczniu. Rzecznik Biura twierdził wtedy, że ma ona jedynie charakter rutynowy, związany z pełnieniem przez prezydenta Krakowa funkcji publicznej.

Jacek Majchrowski, który przebywa na urlopie, wydał oświadczenie, w którym ubolewa, że mimo składanych przez niego "wyczerpujących wyjaśnień co do różnic występujących w niektórych oświadczeniach majątkowych" funkcjonariusze CBA nie uznali ich za wystarczające. Nie wyklucza, że "mogło dojść do nieumyślnej pomyłki i że prokurator umorzy postępowanie". Zapewnia, że nie zamierzał ukrywać dochodów.

Kiedy kontrolę rozpoczynano, prezydent mówił natomiast, iż odbiera to jako przygotowanie do kampanii przed wyborami samorządowymi w 2010 roku. Przypomnijmy, iż Majchrowski po raz trzeci będzie ubiegać się o urząd prezydenta Krakowa, a jego głównym znanym kontrkandydatem jest małopolski wojewoda Stanisław Kracik, popierany przez Platformę Obywatelską.