Posłowie PiS Beata Kempa i Zbigniew Wassermann zapowiadali to już kilka dni temu. Powodem wniosku stały się kolejne stenogramy z rozmów Ryszarda Sobiesiaka z politykami PO, które opublikowała „Rzeczpospolita”.
– Widać, że obecny zakres prac jest za wąski – argumentuje Beata Kempa. – Okazuje się, że mamy do czynienia z megaaferą. Afera hazardowa jest zaś tylko jednym z jej obszarów.
Na razie nie wiadomo, jak wobec wniosku PiS zachowają się inne ugrupowania. Zdecydowane „nie” mówi tylko Platforma. Zarówno Lewica, jak i PSL deklarują, że podejmą decyzję, gdy przeanalizują uzasadnienie wniosku. Istnieje więc szansa, że może on zyskać poparcie większości w Sejmie i komisja hazardowa rzeczywiście sprawdzi też aferę wyciągową, czyli zarówno kulisy budowy wyciągu Ryszarda Sobiesiaka w Zieleńcu, jak i przetargu na dzierżawę wyciągu w Czorsztynie.
Na razie wszystkie kluby się zgodziły, by komisja śledcza pracowała, nie, jak pierwotnie planowano, do końca lutego, ale o dwa miesiące dłużej – do końca kwietnia.
W przyszłym tygodniu sejmowi śledczy mają przerwę w przesłuchaniach. Chcą przejrzeć wszystkie nowe dokumenty, które w ostatnim czasie otrzymała komisja, a także przeanalizować dotychczasowe zeznania świadków i porównać je z billingami ich rozmów telefonicznych, by wykryć ewentualne różnice.