– Nieodwracalnie zniszczono niezwykle cenny zabytek z początku XVII w., a może nawet z końca XVI. To skandal – uważa Jerzy Żurawski, były konserwator zabytków w Kazimierzu Dolnym. Ma na myśli dawny spichlerz, który przerobiono na hotel Król Kazimierz.
Dokładna data powstania spichlerza nie jest znana. Żurawski na prośbę inwestora hotelu kilka lat temu przygotował opracowanie historyczne obiektu. Podczas kwerendy dokumentów trafił na akwarelę Józefa Brandta z 1875 r. przedstawiającą dotychczas niezidentyfikowany kazimierski spichlerz. Porównał go z budynkiem przeznaczonym na hotel. – Odkryłem, że to te same spichlerze – mówi. – Przedstawione na akwareli niektóre cechy architektoniczne świadczą o tym, że budynek mógł powstać ok. 1600 r.
[srodtytul]Rejestr niedostępny[/srodtytul]
O odkryciu poinformował wojewódzkiego konserwatora zabytków w Lublinie Halinę Landecką. Domagał się szczegółowych badań architektonicznych obiektu i wpisania go do rejestru zabytków. Landecka zapewniła go, że inwestor został zobowiązany do przeprowadzenia badań. Wyjaśniła jednak, że stan spichlerza i przekształcenia dokonane w nim przez ostatnie dwa stulecia są na tyle znaczące i udokumentowane, że obiekt nie zostanie objęty ochroną indywidualną. W XIX w. spichlerz gruntownie przebudowano na potrzeby produkcji piwa. Po wojnie budowla przeszła kolejny remont. Do lat 80. była tam przetwórnia owoców.
Landecka pytana przez „Rz” o tę sprawę odsyła nas do artykułu, który opublikowała w „Wiadomościach Konserwatorskich”. „Nagłe dokonanie wpisu obiektu do rejestru zabytków mogłoby być (...) interpretowane jako celowe otwarcie inwestorowi drogi do pozyskania dotacji z budżetu państwa na prace budowlano-konserwatorskie, a niewykluczone również i o roszczenia z tytułu strat poniesionych w związku z niewystarczająco dowodowo uzasadnionym przedłużaniem toku prac nad inwestycją”.