Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego stwierdził na zwołanej wczoraj konferencji prasowej, że Julia Pitera od wielu miesięcy prowadzi przeciw niemu kampanię pomówień.
Chodzi o wypowiedzi, w których sugerowała, że przez kilka miesięcy była podsłuchiwana przez CBA, zarzucała Biuru opóźnianie z powodów politycznych zatrzymania byłego ministra sportu Tomasza Lipca oraz stwierdzała, iż w sprawie tzw. afery gruntowej doszło do złamania prawa. Sprzeciw Kamińskiego budzi też opinia Pitery w sprawie zatrzymania byłej posłanki Beaty Sawickiej. „Stwierdzam stanowczo, że żadne z powyżej powołanych twierdzeń i sądów nie ma najmniejszego pokrycia w faktach” – napisał szef CBA w ogłoszonym wczoraj liście do premiera Donalda Tuska. Zarzucił też Piterze, że przygotowując raport o CBA, nie zwróciła się do Biura o żadne dokumenty. Jego zdaniem grozi to nierzetelnością raportu. Niepokoi go też, że premier, zachowując milczenie w sprawie Julii Pitery, de facto przyzwala na jej działania.
Kamiński ogłosił także, że nie widzi żadnych powodów – ani formalnych, ani merytorycznych – by podawać się do dymisji. Zapowiedział, że przed sądem będzie się domagał od minister Pitery przeprosin oraz wpłacenia 50 tys. zł na cel społeczny.
W odpowiedzi na zarzuty Mariusza Kamińskiego Julia Pitera stwierdziła, że gotowa jest zrzec się immunitetu i stanąć przed sądem. Jednocześnie wyraziła zdziwienie, że Kamiński ujawnił swój list do Donalda Tuska dzień po skierowaniu przez Kancelarię Premiera do CBA pytania w sprawie działalności Biura.
Wystąpienie Mariusza Kamińskiego skrytykował również sam Donald Tusk.