W ostatnich dniach członkowie rady otrzymali pismo z Ministerstwa Skarbu sugerujące "rozpoczęcie procedury konkursowej" na nowych członków zarządu PAP. To wstęp do odwołania obecnego prezesa agencji Piotra Skwiecińskiego.
Według nieoficjalnych informacji pretekstem do odwołania prezesa jest zwolnienie przez niego z pracy szefa jednego z oddziałów agencji: dyrektora Drukarni Naukowo-Technicznej Andrzeja Janickiego. Jak ustaliła "Rz", stracił on posadę za odmowę wykonywania poleceń służbowych, a cała procedura była zgodna z przepisami.
Innym zarzutem wobec Skwiecińskiego jest doprowadzenie do strat finansowych przez odwołanie przetargu na zakup nowego systemu edycyjnego.
– Nie słyszałam o planach zmiany kierownictwa PAP ani ewentualnego ich uzasadnienia. Według mnie nie ma do tego powodów – mówi Elżbieta Kruk, posłanka PiS i wiceszefowa Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Jej zdaniem przyczyna zmiany może być polityczna: – Czyli przejmowanie przez PO wpływów na wszelkie instytucje – ocenia.
Przewodnicząca Komisji Kultury Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) zaznacza, że Platforma nie dokonuje żadnych zmian bez powodu. – Nie przymierzamy się do tego programowo, tylko dokonujemy ich w przypadku złego wypełniania obowiązków, naruszania standardów, marnotrawienia pieniędzy – mówi posłanka i dodaje, że nie słyszała, by takie zarzuty stawiano zarządowi PAP. – Wydaje mi się, że atmosfera wokół PAP się uspokaja, i słyszałam, że zaczęła zarabiać. Nie wiem, czy to prawda, nie przyglądałam się – mówi Śledzińska-Katarasińska.