– LiD był porozumieniem taktycznym i nie ma sensu go kontynuować po rozwodzie z demokratami – mówi „Rz” polityk SdPl. Zarząd Socjaldemokracji przygotował w piątek dwie uchwały. Jedna mówi o konieczności prowadzenia rozmów z SLD o nowej formule współpracy. Druga zakłada wyjście z klubu poselskiego lewicy i utworzenie własnego koła. Większość podczas spotkania zarządu opowiedziała się za tym drugim rozwiązaniem i taka będzie rekomendacja na konwent.
Jeszcze rano, przed obradami zarządu SdPl Marek Borowski spotkał się z Wojciechem Olejniczakiem. Szef Sojuszu miał zaproponować Borowskiemu wspólną nazwę klubu SLD i SdPl, a także „większy udział polityczny” w klubie. Obaj liderzy umówili się na kontynuowanie rozmów wieczorem. Kierownictwo SLD ma nadzieję, że sprawa odejścia SdPl z klubu nie jest przesądzona.
– Drugie wyjście Borowskiego byłoby ruchem samobójczym – komentuje jeden z polityków Sojuszu. Podobnie uważają niektórzy działacze SdPl. – Będę namawiał kolegów do jedności – mówi poseł Bartosz Arłukowicz.
Rz: Czy socjaldemokraci wezmą rozwód z SLD?
Arkadiusz Kasznia: Powinni. Będę kolegów do tego namawiał, bo decyzja Wojciecha Olejniczaka o zerwaniu koalicji z PD była arogancka, nie tylko wobec demokratów, ale i wobec nas. Takie zachowanie potwierdza moją diagnozę, że SLD jest partią kompletnie „zgraną” i nawet jej mityczny żelazny elektorat robi się coraz mniejszy. Współpraca z Sojuszem jest coraz bardziej nieestetyczna, przypomina reanimację nieboszczyka.