Ciała urzędników kontra komary

Świnoujście wypowiada wojnę owadom. Efekty badać będzie komisja. Jej członkowie na własnym ciele sprawdzą efekty odkomarzania

Publikacja: 02.06.2008 04:48

– Mamy piękne plaże, mamy co roku przyznawaną Błękitną Flagę, ale mamy też plagę komarów – mówi Robert Karelus, rzecznik prasowy Świnoujścia, które otaczają potężne rozlewiska. Miasto co roku przeprowadzało odkomarzanie, wydając na nie blisko 80 tys. zł. Do boju stawały kolejne ekipy, ale, niestety, przegrywały. – Dlatego w tym roku prezydent zadecydował o podjęciu radykalnej walki. Zamiast 80 tysięcy złotych w ciągu najbliższych trzech lat wydane zostanie na to blisko 1 mln zł – mówi Karelus.

– Zwiększyliśmy też obszar objęty odkomarzaniem. To pięć tysięcy hektarów, a więc około jednej czwartej zurbanizowanych terenów miasta – mówi Krzysztof Szpytko, naczelnik wydziału komunalnego UM w Świnoujściu.

Nowością jest też system kontroli. Miasto powołało specjalną komisję, w której znalazło się troje urzędników, miejscowy radny, leśnik i przedstawiciel firmy, która wykonuje odkomarzanie.

Członkowie komisji będą systematycznie kontrolować 43 wyznaczone punkty w mieście. – To kontrola organoleptyczna. Komisja na własnym ciele będzie sprawdzać wyniki akcji– mówi Karelus.

Jak to będzie wyglądać? Jeden członek komisji ds. komarów będzie musiał stać lub spokojnie siedzieć przez 15 minut w punkcie kontrolnym. Gdy jego ciało zwabi więcej niż dziesięć komarów, wówczas miasto ma prawo zmniejszyć wynagrodzenie dla firmy odkomarzającej płacone w miesięcznych ratach.

Komisja przeprowadziła już pierwsze dwie kontrole. – Wyniki były bardzo dobre. Żadnego komara. Ale warunki były dla komarów niesprzyjające, bo to były akurat wietrzne dni – mówi „Rz” Grażyna Melerska, urzędniczka i jednocześnie szefowa komisji, która jako pierwsza czekała na komary. – Oczywiście ta wyznaczona osoba ma prawo zabić komara, który na niej usiądzie. Nikt nie będzie się przecież poświęcał, bo nie ma takiej potrzeby.

Akcję odkomarzania w Świnoujściu prowadzi firma Robak, należąca do miejscowego biznesmena Krzysztofa Wieczorka. Wcześniej Robak odkomarzał już kilka miast na południu Polski. Naczelnik Krzysztof Szpytko zapowiada, że najcięższa walka dopiero nadejdzie. Na przełomie czerwca i lipca owady mają najlepsze warunki do rozmnażania. Michał Stankiewicz

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

m.stankiewicz@rp.pl

Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA
Kraj
80. rocznica zakończenia II wojny światowej. Trump ustanawia nowe święto. Dlaczego Polacy nie lubią tego dnia?
Kraj
Relacje, które rozwijają biznes. Co daje networking na Infoshare 2025?
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku