Stanie się tak, jeśli przejdą propozycje sejmowej podkomisji do spraw reformy prokuratury.
– Ulokowanie tzw. pezetów w prokuraturach okręgowych sprawi, że potężne śledztwa utoną w lawinie zwykłych spraw – obawia się Małgorzata Bednarek, szefowa Stowarzyszenia Prokuratorów Ad Vocem. – Sprawa Dochnala czy mafii paliwowej będzie traktowana podobnie jak dotycząca kradzieży czy rozboju. Elitarne wydziały do ścigania najpoważniejszych przestępstw – pomysł byłego PIS-owskiego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry – działają od jesieni 2007 r. W ich skład wchodzi Biuro ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej i 11 wydziałów zamiejscowych. Zatrudnieni w nich śledczy zajmują się sprawami największego kalibru: dotyczącymi mafii paliwowej, wielkiej korupcji, także na styku polityki i biznesu i zorganizowanej przestępczości.
W powszechnym przekonaniu pezety się sprawdziły. Jednak rząd zaplanował, by przenieść je do prokuratur apelacyjnych. Teraz okazuje się, że mogą trafić nawet o szczebel niżej. Sejmowa podkomisja – o czym wczoraj pisała „Rz” – przegłosowała bowiem likwidację prokuratur apelacyjnych. – Gdy na ostatnim posiedzeniu spytaliśmy, co z pezetami, jeśli zniesie się apelację, wiceminister sprawiedliwości odpowiedział: trafią do wydzielonych prokuratur okręgowych – mówi „Rz” jedna z osób obecnych na posiedzeniu podkomisji.
To osłabi skuteczność walki z najpoważniejszą przestępczością – oceniają prokuratorzy.
Co na obawy śledczych Ministerstwo Sprawiedliwości? – Jesteśmy za pozostawieniem prokuratur apelacyjnych i umieszczeniem biur PZ w ich strukturze. I do tego będziemy chcieli przekonać posłów – zapowiada Ewa Piotrowska, rzecznik prokuratora generalnego.