Ciało 33-letniego bacy, który w środę poszedł szukać swoich owiec, odnaleziono wczoraj rano w pobliżu Gronia koło Zakopanego. W tej samej okolicy zamarzł też 63-latek, który wyruszył wieczorem do bacówki w rejonie Białki Tatrzańskiej.
Trzecią ofiarę mrozu odnaleziono wczoraj w lesie między miejscowością Ciche a Chochołowem koło Zakopanego. 54-letni mężczyzna zamarzł we własnym ciągniku. Jechał zabrać drzewo z lasu. Razem z nim wybrał się tam sąsiad, który zaginął. Jego poszukiwania przerwano w nocy z powodu szalejącej śnieżycy.
Z kolei w Krynicy z wychłodzenia zmarł 56-letni mieszkaniec tego miasta.
W Pieninach i Beskidzie Żywieckim kilkudziesięciu baców i kilka tysięcy owiec jest uwięzionych na zaśnieżonych halach. Leśnicy próbują dostarczyć im żywność skuterami śnieżnymi.
Od rana śnieg padał wczoraj w Małopolsce. Kierowcy stali w korkach. – Nie mogę zapalić auta – narzekał Jacek Wardecki, mieszkaniec krakowskiego osiedla Ruczaj.