Reklama
Rozwiń

Polskie władze uspokajają i apelują o pomoc dla sąsiadów

Sytuacja w Polsce nie daje powodów do niepokoju i wszczynania alarmu – zapewniała minister zdrowia Ewa Kopacz

Publikacja: 03.11.2009 02:06

Obecnie nie wiadomo, ile dawek szczepionki należałoby przyjąć, by się uodpornić - Ewa Kopacz, minist

Obecnie nie wiadomo, ile dawek szczepionki należałoby przyjąć, by się uodpornić - Ewa Kopacz, minister zdrowia

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

W Polsce nie zanotowano gwałtownego wzrostu zachorowań na grypę, ale w wielu aptekach z powodu dużego zainteresowania klientów zabrakło już maseczek higienicznych na twarz. – To półśrodek. Przestańmy wierzyć w mity, że maseczka to jest panaceum. Przede wszystkim trzeba się zaszczepić – podkreślała szefowa Krajowego Ośrodka ds. Grypy prof. Lidia Brydak.

Wczoraj potwierdzono cztery przypadki zakażenia wirusem typu A/H1N1 – po dwa w Łodzi i Poznaniu. Łącznie w Polsce do tej pory potwierdzono 185 przypadków zakażenia.

Minister Ewa Kopacz zaznaczyła jednak, że przypadki grypy A/H1N1 odnotowane w naszym kraju dotąd przebiegały łagodnie. – Ludzie umierają u nas nie z powodu nowej grypy, ale sezonowej, na którą jest szczepionka. Tymczasem szczepimy się bardzo niechętnie – alarmowała prof. Lidia Brydak.

– Szczyt zachorowań na grypę jest u nas między styczniem a marcem – przypomniała minister.

Wiceminister zdrowia Adam Fronczak poinformował, że resort prowadzi negocjacje z firmami, które mogą dostarczyć na polski rynek szczepionkę przeciw grypie A/H1N1. – Te negocjacje są na ostatniej prostej. Chcemy mieć jak najwięcej informacji co do bezpieczeństwa, co do skuteczności tej szczepionki i w ciągu najbliższych kilku dni będziemy rekomendować pani minister te szczepienia – podkreślił Fronczak.

– Nie ugnę się i nie przyspieszę rozmów. Firmy muszą wziąć na siebie odpowiedzialność za ewentualne skutki uboczne szczepionek, które nie są jeszcze w pełni przebadane – stwierdziła Ewa Kopacz. – Dzisiaj żadna z tych firm nie jest w stanie w stu procentach określić nam tego, co dla nas jest najważniejsze, czyli późnego skutku szczepienia – dodała minister. Podkreśliła, że obecnie nie wiadomo, ile dawek szczepionki należałoby przyjąć, by się uodpornić. Nieznane jest także jej oddziaływanie na kobiety w ciąży i dzieci.

Minister zdrowia zapewniła, że Polska ma zgromadzoną odpowiednią ilość leków przeciwgrypowych i środków potrzebnych do walki z tą chorobą. Jak mówiła, sytuacja epidemiologiczna jest na bieżąco monitorowana przez służby sanitarne, które są w stałym kontakcie z ukraińskimi.

Polskie samorządy starają się pomóc Ukrainie. Władze Lublina (miasta partnerskiego Lwowa), Zamościa i Lubelszczyzny kupują sprzęt medyczny i leki.

Premier Donald Tusk w listach skierowanych do przewodniczącego Komisji Europejskiej oraz przewodniczącego Rady Europejskiej zaproponował, by KE w trybie pilnym przeanalizowała skalę potrzeb na Ukrainie, a następnie oszacowała możliwości wsparcia w postaci leków i materiałów medycznych. O pomoc dla Ukrainy apeluje też Caritas (do 10 listopada będzie zbierać pieniądze na leki).

[i]sku, syl, tom, mat[/i]

W Polsce nie zanotowano gwałtownego wzrostu zachorowań na grypę, ale w wielu aptekach z powodu dużego zainteresowania klientów zabrakło już maseczek higienicznych na twarz. – To półśrodek. Przestańmy wierzyć w mity, że maseczka to jest panaceum. Przede wszystkim trzeba się zaszczepić – podkreślała szefowa Krajowego Ośrodka ds. Grypy prof. Lidia Brydak.

Wczoraj potwierdzono cztery przypadki zakażenia wirusem typu A/H1N1 – po dwa w Łodzi i Poznaniu. Łącznie w Polsce do tej pory potwierdzono 185 przypadków zakażenia.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Kraj
Awaria na stacji Warszawa Praga. Poranne zakłócenia na torach
Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy