Komisja badająca aferę hazardową ze względu na przyspieszone wybory przerwała prace. Wznowi je 7 lipca. Zasiadający w niej posłowie deklarowali, że czasu nie zmarnują, bo zajmą się analizą dokumentów.
Tymczasem mijają już dwa tygodnie, odkąd do dyspozycji siedmiu członków komisji są opracowane billingi bohaterów afery. Tylko trzej posłowie lub ich asystenci zainteresowali się tymi dokumentami. – Jesteśmy zajęci pilniejszymi pracami w Komisji Finansów – tak poseł Sławomir Neumann (PO) usprawiedliwia siebie oraz partyjnego kolegę Jarosława Urbaniaka.
Billingi oglądali jedynie współpracownicy szefa komisji Mirosława Sekuły (PO), Andrzeja Dery (PiS), który zastąpił tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej Zbigniewa Wassermanna, oraz Bartosza Arłukowicza (Lewica). Ten ostatni materiały pobrał dopiero wczoraj.
– Długo na nie czekałem, ale w ostatnich dniach złapało mnie wyjątkowo paskudne przeziębienie. Stąd zwłoka – tłumaczy Arłukowicz – W każdym razie zabieram się już za ich analizę.
Dłużej materiały z prokuratury analizuje poseł Dera i jego asystenci. – Na razie nie umiem jednak powiedzieć, czy wnoszą one coś nowego do sprawy. Jestem jeszcze na etapie analizy innych dokumentów komisji – zaznacza.