Kiczek był jednym z założycieli PiS w Rzeszowie, od ośmiu lat zasiadał w rzeszowskiej radzie miasta. Z rekomendacji PiS był też w radzie nadzorczej Polskiego Radia w Warszawie.
Miał ponownie kandydować do rady miejskiej w Rzeszowie, ale dopiero z czwartego miejsca. W środę zrezygnował z członkostwa w PiS, a w czwartek pojawił się na konferencji prasowej w sztabie PO. W Platformie zaproponowano mu kandydowanie z pierwszego miejsca. — Dziękuję kolegom z PO, że przyjęli mnie na swoje listy — powiedział.
Tłumaczy, że od dłuższego czasu coraz mniej go łączyło z PiS, bo w tej partii jest za mało demokracji wewnętrznej i nie ma miejsca dla ludzi z inicjatywą.
Na Podkarpaciu jest to kolejny głośny transfer polityczny. Na początku tygodnia z członkostwa w PiS zrezygnował Zygmunt Cholewiński, jedyny w kraju marszałek województwa z tej partii. Dostał "jedynkę" na liście PO w okręgu tarnobrzeskim.