Jedna z ofiar eksplozji jest ciężko ranna - 22-letni mężczyzna ma poważne obrażenia twarzy. W obu wybuchach w domkach jednorodzinnych przy ul. Jeleniogórskiej i Siarczana, ranne zostały trzy osoby.
Właścicielka jednego z domów otwierała garaż pilotem, co doprowadziło do wybuchu - poinformowała policja. 52-letnia kobieta i jej 22-letni syn trafili do szpitala. Kilkanaście minut później doszło do kolejnego wybuchu, gdy 55-letni mężczyzna próbował przenieść pakunek, który zobaczył w garażu. Mieszkańcy okolic Borku Fałęckiego, gdzie doszło do wybuchów, są przerażeni. Wcześniej w tym rejonie zdarzyło sie kilka podpaleń domów, ale nigdy nic takiego - podkreślają.
Oba wybuchy były podobne. Prawdopodobnie były to ładunki domowej roboty, wypełnione m.in. gwoździami. Na miejscu eksplozji nadal pracują pirotechnicy. Policja apeluje do mieszkańców Krakowa o ostrożność, zwłaszcza, gdyby ktoś znalazł w pobliżu swej posesji podejrzany pakunek.