O kartach podczas przesłuchania policjant nie chciał mówić. Prokuratura sprawdza, jak wyborcze dokumenty z jednej z komisji na Białołęce znalazły się w jego aucie. Karty zostaną przebadane w policyjnym laboratorium.

Anna Lubaczewska, dyrektor warszawskiego biura wyborczego: – Ordynacja uznaje tylko jeden tryb unieważnienia wyborów. To protesty uznane przez sąd.

Za oszustwo wyborcze grozi do trzech lat więzienia, za zabójstwo nawet dożywocie.