Miał się pojawić na  antenie zaraz po wyborach, by – jak zapowiadał prezes Juliusz Braun w wywiadzie dla „Rz" – zapewnić pluralizm poglądów wyrażanych w publicznej telewizji.

– To tylko deklaracje. Zarząd kilka razy przekładał decyzję, że program trafi na antenę. Nie decyduje też, że z niego rezygnuje. W ogóle żadnych decyzji w naszej sprawie nie podejmuje – skarży się Anrzej Horubała, producent programu.

Władze TVP zapewniają, że telewizja nie rezygnuje z programu Pospieszalskiego. – Trzeba było uzupełnić braki formalne. Zarząd podejmie decyzję na najbliższym posiedzeniu w przyszłym tygodniu – zapewnia Joanna Stempień-Rogalińska, rzecznik TVP.