Rozmowa z „Uważam Rze" to pierwszy duży wywiad, jakiego Zbigniew Ziobro (PiS) udzielił po wyborach. Zaprzecza w nim, by jego stronnicy w partii dążyli do rozłamu, jak od kilkunastu dni spekulowano.
– Mam nadzieję, że nie będzie żadnych rozłamów czy wyrzucania z partii – mówi.
Podkreśla, że Jarosław Kaczyński jest „niekwestionowanym liderem", a dla niego „i jego przyjaciół" prezesem partii o mocnej pozycji „zarówno osobistej, jak i zabezpieczonej statutem". Ale zauważa też, że obecna kadencja Kaczyńskiego jako szefa partii kończy się w 2014 r. I dodaje: „a to, co będzie później, w niemałym stopniu zależy od niego".
Ziobro żąda jednak zmian w PiS. – Okopywanie się i powoływanie na Orbána (premiera Węgier, lidera partii Fidesz, która po dwóch porażkach wyborczych odzyskała władzę – red.) jest kuszące, pociągające, ale chyba nie do końca odpowiada naszym realiom – uważa. Jego zdaniem PiS ma inną pozycję na scenie politycznej niż Fidesz, gdy był w opozycji. – Jeśli jej nie zmienimy, będziemy coraz bardziej osaczani, lepperyzowani. Naprawdę nie możemy biernie czekać na jakiś rzekomy cud – podkreśla.
Rozważa „sięgnięcie do wzorca węgierskiego w innym sensie" – stworzenie obok PiS „bardziej tradycjonalistycznej partii narodowej, z którą w przyszłości moglibyśmy szukać większości". Nie wyklucza także pojednania z PJN. – Jeśli chce się sukcesu, wspólnie, trzeba czasem umieć zapomnieć o tym, co było – mówi.