- Aby się wymknąć, człowiek musi wyglądać zwyczajnie, musiałem zrzucić krawat. W takich sytuacjach nie wolno też biec, trzeba iść prosto, zwyczajnie. Trzeba też znaleźć słabe punkty i przemyśleć strategię - opowiedział portalowi gazeta.pl Henryk Wujec.
Wujec, obecnie doradca prezydenta, mimo 72. lat bez problemu wydostał się z Sejmu przeskakując przez ogrodzenie.
Miałem doświadczenie jeszcze z 1968 roku. Uciekałem z Pałacu Kazimierzowskiego, który tak samo jak Senat stoi na skarpie. Ta część, od zaplecza Sejmu, była mniej pilnowana. Znalazłem otwartą furtkę - jeszcze na terenie sejmowym. Dalej musiałem przeskoczyć podwójny płot, ale niestety ktoś mnie przyuważył. Stały tam grupki "Solidarności". Znalazłem więc inne miejsce - od strony ul. Myśliwieckiej. Co prawda stała policja i "Solidarność", ale udało mi się niezauważonym przeskoczyć płot. Dalej przeszedłem parkiem spacerowym krokiem w dół skarpy do ul. Rozbrat - dodaje