- Powiedzieliśmy sobie kilka słów prawdy, ale zrobiliśmy to spokojnie. Myślę, że każdy z nas przygotowywał się na tę rozmowę od kilku miesięcy - tak relacjonował okoliczności swojego odwołania. - Myślę, że od kilku dni w paru salonach strzelają korki od szampana. Radość jest jednak przedwczesna. Moja dymisja to tylko jedna z wielu bitew. Będą następne - mówił polityk PO w wywiadzie dla "Super Expressu".

Unikał krytykowania premiera Donalda Tuska. - Rozstawać się należy z klasą - zaznaczył. Stwierdził jednak: " Bez wątpienia Donald Tusk jest politykiem bardzo pragmatycznym. To do pewnego stopnia jest zaletą. Pragmatyzm nie powinien jednak posuwać się za daleko. Nie może być tak, że nie liczy się już to, co się robi, a ważne jest tylko trwanie przy władzy. Moim celem jest walka o to, żeby PO wróciła do swoich korzeni. By stała się partią odważnych zmian w gospodarce, wspierającą, a nie rzucającą kłody pod nogi samorządom".

Gowin uważa, że w sprawach obyczajowych Platforma powinna pozostać "partią zdrowego rozsądku i tradycji". O swej przyszłości w partii mówi: "Chodzę własnymi ścieżkami, nie bojąc się mówić tego, co myślę. Trudno więc, żeby aparat partyjny mnie lubił. Mam jednak w Sejmie wielu oddanych przyjaciół".