Wilanów, Białołęka i Bemowo – to warszawskie dzielnice, w których najmniej osób poszło głosować w niedzielnym referendum. Największa frekwencja była z kolei w Wawrze, na Targówku i Pradze-Północ.
Wilanów jest określany jako sypialnia inteligencji, to tam powstają nowe osiedla i mieszkania kupują osoby spoza stolicy. Stąd złośliwe określenie nowego osiedla Miasteczka Wilanów „Lemingowo" – od określenia wyborców PO. W czasie ostatnich wyborów do rady dzielnicy Platforma zdobyła tam 41 proc. głosów.
– Wilanów, Białołęka i Bemowo uchodzą za bastiony Platformy Obywatelskiej – przyznaje Maciej Wąsik, szef klubu radnych PiS w Radzie Warszawy. Zauważa, że z Bemowa pochodzi wiceprezydent Jarosław Dąbrowski, nieformalny „spin doktor" warszawskiego ratusza.
– To on miał poprawić wizerunek pani prezydent, wymyślił np. projekt budowy napowietrznych siłowni – dodaje radny Maciej Wąsik.
W ostatnich wyborach samorządowych Platforma zdobyła na Bemowie 47,7 proc. głosów. Był to jeden z najlepszych wyników tej partii w warszawskich wyborach w 2010 r.