Ikonowicz, jako współtwórca Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej, od kilku lat angażuje się w pomoc eksmitowanym i ubogim. W jego mieszkaniu mieszka m.in. rodzina Malczyków, która po eksmisji kilka zimnych nocy spędziła w samochodzie.
– Staraliśmy się o lokal socjalny i od 2006 r. mamy odpowiedzi negatywne. Byliśmy u Piotra Ikonowicza, a on zaproponował, żebyśmy zamieszkali u niego. To było ogromne zaskoczenie – mówi Stefan Malczyk w rozmowie z reporterką „Państwa w Państwie".
W 2000 r. Piotr Ikonowicz brał udział w blokowaniu eksmisji pary starszych ludzi. Został oskarżony o pobicie właściciela domu. W 2008 r. został skazany na karę sześciu miesięcy ograniczenia wolności. Miał pracować społecznie. Karę zamieniono na grzywnę, ale Ikonowicz jej nie zapłacił. Sąd zdecydował, że powinien spędzić 90 dni w areszcie. Ikonowicz starał się o łaskę u prezydenta Komorowskiego, ale ten odmówił. W końcu 30 października trafił do więzienia.
Według mecenasa Krzysztofa Kamalskiego, który walczy o skorygowanie wyroku ws. Ikonowicza, praktyka sądów polskich nie spełnia wymogów Karty Praw Podstawowych UE, bo jego klient o terminie ogłoszenia wyroku sądu dowiedział się dopiero w czasie jego wykonywania.
– 19 listopada sąd rozstrzygnie zażalenie mojego klienta na odmowę przywrócenia terminu do wniosku o uzasadnienie wyroku. Zadecyduje także, czy wystąpić do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu o rozstrzygnięcie, czy w takich przypadkach wyrok powinien być doręczony stronie – mówi Kamalski.