Kowal, który był gościem Sygnałów Dnia w radiowej Jedynce, twierdzi że wbrew przekonaniu wielu komentatorów, Unia ma pole do działania w sprawie Ukrainy. Jednak z niego nie korzysta.
- W Brukseli nikt nie widzi, co się dzieje tuż za granicą UE? Instytucje unijne nie działały, popełniły grzech zaniechania. Ostatnie trzy tygodnie aktywności spełzły na niczym - powiedział. - Unia ma możliwości działania, tylko nie działa: wizy, energia itd. Nadużywanie argumentu "chaosu na Ukrainie" to błąd - dodał na Twitterze.
Pole do działania ma według Kowala również polski premier i politycy.
- To jest moment na to, żeby Donald Tusk jako premier stanął ponad podziałami w Polsce, zebrał wokół siebie opozycję, natychmiast nawiązał realny kontakt z liderami opozycji i osobami, które w sprawach ukraińskich mają jakiś wpływ na forum europejskim - myślę tu Aleksandrze Kwaśniewskim - mówił - Jest czas, by w Polsce skończyć taką grę na oświadczenia.
Polityk zaznaczył, że nie jest to pierwszy raz, kiedy bezczynność Europy dopuszcza do wielkiego kryzysu za wschodnią granicą Unii.