Reklama

Wysadził skrzynkę pocztową i wpadł

Policjanci z Cieszyna zatrzymali 34-letniego mężczyznę, który skonstruował ładunek wybuchowy i zdetonował go w skrzynce na listy. Tłumaczył, że chciał go przetestować.

Aktualizacja: 28.02.2014 16:57 Publikacja: 28.02.2014 16:23

Wysadził skrzynkę pocztową i wpadł

Foto: Policja

W wybuchu, który spowodował Marcin B. na szczęście nikt nie odniósł obrażeń. Zniszczeniu uległa jedynie skrzynka pocztowa. Jednak za sprowadzenie zagrożenia, usłyszał zarzuty i trafił do aresztu.

Do zdarzenia doszło 12 listopada ubiegłego roku w Górkach Wielkich, pod Cieszynem (woj. śląskie). W nocy nieznany sprawca zdetonował ładunek wybuchowy w skrzynce na listy znajdującej się tuż przy drodze. Siła eksplozji była tak duża, że fragmenty metalu z rozerwanej skrzynki zostały porozrzucane w promieniu kilkudziesięciu metrów. Ze względu na nocną porę, na drodze nie było przechodniów, nikt więc nie został ranny.

Nazajutrz policjanci zabezpieczyli teren i pozostawione na miejscu ślady. Eksperci kryminalistyki i pirotechnicy z komendy wojewódzkiej w Katowicach pracowali przy tym przez cały dzień.

Ładunek był o znacznej sile, a wybuch wyglądał na dzieło profesjonalisty. Policjanci podeszli więc do sprawy wyjątkowo poważnie. Kluczem było ustalenie motywu, którym kierował się sprawca.

Po trzech miesiącach śledztwa funkcjonariusze w końcu zatrzymali podejrzanego. Okazał się nim Marcin B., mieszkaniec Górek Wielkich, uchodzący w lokalnym środowisku za miłośnika militariów, broni i różnego rodzaju petard.

Reklama
Reklama

Motywem jego działań - jak ustalili śledczy - nie była chęć dokuczenia komukolwiek, a wybór miejsca był przypadkowy.

- Marcin B. przyznał się do winy. Twierdził, że podłożył ładunek i zdetonował go w celach czysto treningowych. Z jego wyjaśnień wynika, że chciał sprawdzić jak zadziała i zobaczyć jakie będą rozmiary zniszczeń – mówi „Rz” Wojciech Maciejczyk z Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie.

Wcześniej mężczyzna miał testować podobne, własnoręcznie przygotowane ładunki, w lesie. Czy było to wyłącznie nietypowe hobby, czy też planował jakieś dalsze związane z wybuchami działania, śledczy ustalają.

- Sprawca usłyszał zarzut sprowadzenia zagrożenia życia i zdrowia osób oraz mienia. Dodatkowo m.in. zarzut kierowania gróźb karalnych z użyciem pistoletu wobec jednego z członków rodziny – mówi nadkomisarz Maciejczyk.

Podczas przeszukania u Marcina B. funkcjonariusze znaleźli przerobioną amunicję alarmową oraz pistolet, który trafi do ekspertyzy w laboratorium kryminalistyki. Policjanci sprawdzą, czy mógł być użyty do popełnienia jakichś przestępstw.

Sąd aresztował podejrzanego na trzy miesiące. Grozi mu do 10 lat więzienia.

W wybuchu, który spowodował Marcin B. na szczęście nikt nie odniósł obrażeń. Zniszczeniu uległa jedynie skrzynka pocztowa. Jednak za sprowadzenie zagrożenia, usłyszał zarzuty i trafił do aresztu.

Do zdarzenia doszło 12 listopada ubiegłego roku w Górkach Wielkich, pod Cieszynem (woj. śląskie). W nocy nieznany sprawca zdetonował ładunek wybuchowy w skrzynce na listy znajdującej się tuż przy drodze. Siła eksplozji była tak duża, że fragmenty metalu z rozerwanej skrzynki zostały porozrzucane w promieniu kilkudziesięciu metrów. Ze względu na nocną porę, na drodze nie było przechodniów, nikt więc nie został ranny.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
warszawa
Utrudnienia na stołecznej linii średnicowej. Wspólne honorowanie biletów KM i ZTM
Kraj
Polska będzie miała nowy rodzaj wojsk. Władysław Kosiniak-Kamysz: Na ich czele stanie płk lek. Mariusz Kiszka
Kraj
Jawne ceny mieszkań w Warszawie. W których dzielnicach zapłacimy najwięcej?
Kraj
Koniec pustych stacji rowerów miejskich? Naukowcy z WAT mają sposób
Reklama
Reklama