Ubiegający się o reelekcję polityk Polski Razem, zaapelował dziś na antenie TVP Info, by polscy posłowie w Parlamencie Europejskim podzielili się swoimi zarobkami, przeznaczając ich część na wspólny cel: "edukację edukację, służbę zdrowia lub coś innego, o czym często dyskutują politycy".
- Być może nie zmieni to wiele w sensie budżetowym, ale może zmieni podejście do polityków. Być może dzięki temu ludzie będą chodzili na wybory, bo nie będą uważać nas za „eurozjadów" - powiedział Migalski, który kilka tygodni temu wydał książkę opisującą m.in. praktyki stosowane przez deputowanych by "wyciągnąć" z Paralmentu jak najwięcej pieniędzy.
Migalski skomentował również happening zorganizowany przez niego 1 maja, kiedy w Katowicach spalił publicznie flagę ZSRR.
- Spaliłem flagę sowiecka, dlatego że jesteśmy dzisiaj po pierwsze w Unii Europejskiej, pod drugie w NATO. Flaga sowiecka była to ta flaga, którą widzieli po raz ostatni polscy oficerowie, których wieziono do Katynia. Ta flaga – jak flaga Rzeszy hitlerowskiej – zasługuje na spalenie - powiedział. Europoseł okazał przy tym zdziwienie, że jego czyn wywołał kontrowersję i krytykę, m.in. europosłanki SLD Joanny Senyszyn.
- Jeśli polska lewica broni sowieckiej flagi w dniu flagi polskiej, to coś jest „nie halo" - powiedział Migalski.