Trybunał Stanu jest czymś w rodzaju sądu dla najważniejszych polityków. Mogą przed niego trafić za naruszenie konstytucji lub innych ustaw. Gremium liczy 19 członków, których wybiera Sejm, a kandydatów zgłaszają poszczególne kluby. Choć kadencja Trybunału wygasa w 2015 roku, właśnie trzeba uzupełnić skład o jednego sędziego. Ma go rekomendować Prawo i Sprawiedliwość. W październiku rezygnację złożył bowiem Grzegorz Górski, zgłoszony przed trzema laty właśnie przez tę partię.
Górski jest związanym z PiS mecenasem i byłym doradcą premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego. Zrezygnował z zasiadania w Trybunale Stanu, bo w Okręgowej Radzie Adwokackiej w Toruniu toczy się w jego sprawie postępowanie dyscyplinarne. Czego dotyczy? Tego rzecznik dyscyplinarny rady mec. Ryszard Szczygielski nie ujawnia.
– To sprawa podobna do wielu innych postępowań dyscyplinarnych, które toczą się wobec mecenasów – tłumaczy.
Na miejsce Górskiego Klub PiS zgłosił już innego adwokata – Piotra Pszczółkowskiego. Ta kandydatura budzi w Sejmie spore kontrowersje.
Dlaczego? Pszczółkowski urodził się w 1970 roku, w porównaniu z innymi członkami Trybunału jest stosunkowo młody, a zasłynął głównie reprezentowaniem rodzin 23 ofiar katastrofy smoleńskiej. Główny problem polega na tym, że wśród jego klientów jest sam prezes PiS Jarosław Kaczyński. Pszczółkowski jest jego adwokatem od maja 2010 roku.