Reklama

Cennik więziennych usług

W niektórych zakładach karnych osadzeni mogą za łapówki załatwić niemal wszystko. Cena? Od 30 zł do 65 tys. zł.

Aktualizacja: 15.01.2015 06:59 Publikacja: 15.01.2015 00:00

Skorumpowanym funkcjonariuszom więźniowie płacili nie tylko gotówką, ale też m.in. kartami telefonic

Skorumpowanym funkcjonariuszom więźniowie płacili nie tylko gotówką, ale też m.in. kartami telefonicznymi czy przelewami od rodziny z zagranicy

Foto: Rzeczpospolita, Marcin Łobaczewski

Dariusz L. ma 41 lat, wykształcenie wyższe pedagogiczne i na koncie ciężkie, bo korupcyjne, zarzuty. Postawiła mu je gdańska prokuratura, która wspólnie z CBA rozpracowała łapówkarski proceder, do jakiego miało dochodzić za murami Zakładu Karnego w Iławie (woj. warmińsko-mazurskie).

– Z ustaleń śledztwa wynika, że Dariusz L., pracując jako wychowawca, podejmował się załatwienia skazanym wielu spraw dotyczących sposobu i warunków odbywania kary. Jest oskarżony o przyjęcie łapówek w łącznej wysokości 99 tys. zł – mówi „Rzeczpospolitej" Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.

Więziennego wychowawcę pogrążył Piotr G., skazany przebywający w więzieniu w Iławie. W zeszłym roku przysłał do prokuratury intrygujący list, w którym wyznał, że przez pośrednika przekazał Dariuszowi L. 11 tys. zł łapówki. Była to zapłata za – jak twierdził – „napisanie bardzo dobrej opinii do wyroku łącznego, załatwienie przepustek i programu zwolnieniowego, po którym wychodzi się do domu".

Sprawą zajęli się agenci CBA i prokuratorzy z wydziału ds. przestępczości zorganizowanej gdańskiej apelacji. Wkrótce potwierdzili opisane w liście fakty, ale i odkryli nowe. Ustalili, że wychowawca za pieniądze miał wyświadczać skazanym najróżniejsze przysługi. W połowie 2014 r. trafił do aresztu, gdzie spędził blisko rok. Teraz jest na wolności po wpłaceniu 20 tys. zł poręczenia.

Łapówki – zdaniem śledczych – były przekazywane w zakamuflowany sposób. Przez pośredników i osoby z rodzin skazanych, które np. wysyłały pieniądze przekazami z Wielkiej Brytanii.

Reklama
Reklama

– Dariusz L. nie przyznał się do zarzutów i twierdzi, że pieniądze z przekazów pocztowych nie były łapówkami, lecz zapłatą za sprzedawany przez niego sprzęt do połowu ryb – mówi prok. Marciniak.

Jakie stawki i za co obowiązywały za kratami? „Rzeczpospolita" ustaliła to na podstawie śledztwa dotyczącego więzienia w Iławie, ale też m.in. postępowania prowadzonego przez wrocławską prokuraturę, a dotyczącego korupcji w Zakładzie Karnym we Wrocławiu, gdzie przebywa ok. 1,9 tys. skazanych.

5 tys. zł – to łapówka za dostanie pracy w więziennej bibliotece. Gratyfikację w takiej wysokości miał z kolei wręczyć więziennemu wychowawcy z Iławy skazany Krzysztof J. Wymarzonej posady nie otrzymał, bo przeniesiono go do innego więzienia.

11 tys. zł miał dać wychowawcy z Iławy za pomoc w otrzymaniu przepustki i we wdrożeniu do tak zwanego programu wolnościowego skazany Piotr G. Kwota była znacząca, jednak „usługa" wiele warta. Program zapewnia skazanemu lżejsze życie za kratami i możliwość pracy poza murami więzienia. L. wywiązał się tylko z części obietnicy. Piotr G. do programu został zakwalifikowany, ale przepustki już nie dostał. Rozgoryczony, listownie doniósł śledczym o korupcji.

65 tys. zł – tyle według śledczych miał przyjąć Dariusz L. za działania, dzięki którym jeden z więźniów dostałby przerwę w odbywaniu kary albo przedterminowe zwolnienie. Za tyle wychowawca miał dostarczyć mu przykładową kopię opinii sądowo-psychiatrycznej innego skazanego i poinstruować, jak symulować chorobę, by trafić do szpitala psychiatrycznego. Z tych planów nic nie wyszło, bo pośrednika między więźniem a wychowawcą przeniesiono do innego zakładu karnego.

Ok. 30 zł za gram marihuany i 32 zł za za gram amfetaminy – za tyle miał sprzedawać narkotyki więźniom Sławomir U., strażnik z Zakładu Karnego we Wrocławiu (zarzuty postawiła mu tamtejsza prokuratura). Oprócz korupcji jest podejrzany o udział w obrocie znaczną ilością narkotyków. Miał sprzedać więźniom ok. 5 tys. porcji amfetaminy i 1 tys. porcji marihuany – wynika z zarzutów. Podczas przeszukania w jego szafce śledczy znaleźli także znaczne ilości dopalaczy.

Reklama
Reklama

3 tys. zł – to łapówka, jaką miał dać Dariuszowi L. skazany za zmianę celi. Chciał być przeniesiony do takiej, w której został osadzony jego kompan. Ostatecznie to się udało i – tak jak oczekiwał – zmienił dotychczasowe lokum na to, w którym przebywał znajomy.

Od 100 do ok. 500 zł – taka była stawka za wniesienie telefonu komórkowego za mury więzienia we Wrocławiu. Miał je dostarczać skazanym strażnik Sławomir U. Komórki były używane, niedrogie, bo na takie był największy popyt.

Papierosy i pieniądze za zakazane przedmioty w paczkach więziennych o łącznej wartości ok. 40 tys. zł miał przyjmować jako łapówki Jacek Z., oddziałowy w Zakładzie Karnym we Wrocławiu (w ciągu czterech lat). Jednorazowo przyjmował po kilkaset złotych. W zamian nie rejestrował paczek, w których wniesiono m.in.: cztery telefony komórkowe, alkohol, odtwarzacz MP3 oraz „nielimitowane ilości żywności, odzieży, bielizny i środków higieny" – tak wynika z aktu oskarżenia wrocławskiej prokuratury.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

g.zawadka@rp.pl

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama