W programie „Tomasz Lis na żywo" Radosław Sikorski ocenił, że "wzięcie Mariupola oznaczałoby śmierć obecnego rozejmu". Zdaniem marszałka Sejmu, jeśli do tego dojdzie, Ukraina powinna uzyskać wsparcie zbrojne.

– Nie wiemy co Putin zrobi, ale jeśli zdecyduje się posunąć dalej, wydaje mi się, że będzie to ostateczną barierą psychologiczną dla naszych partnerów w Europie Zachodniej. Przekona ich ona, iż prezydent Rosji jest niewiarygodnym partnerem – powiedział Sikorski.

Marszałek Sejmu pytany o to, jaka powinna być międzynarodowa reakcja w momencie, gdy Putin przekroczy kolejną granicę, przyznał, że "wtedy trzeba ofierze agresji pomóc bronić się". Zaznaczył jednak, że to nie jest stanowisko polskiego rządu, ani Sejmu, tylko jego osobiste.

Zdaniem Sikorskiego, pułapka wysłania broni na Ukrainę jest oczywista. - Zginie więcej ludzi, ale jest pytanie: Czy możemy zgodzić się na to, żeby Rosja podbiła i rozebrała Ukrainę nie płacąc za to ceny? – spytał.