Kantorowiec przywłaszczył miliony

Za oszustwo wielkich rozmiarów odpowie przed sądem 35-letni kantorowiec z Krakowa. Przywłaszczył 6,5 mln zł. Odzyskano tylko 400 tys. zł.

Aktualizacja: 08.04.2015 12:26 Publikacja: 08.04.2015 12:12

Kantorowiec przywłaszczył miliony

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz Marta Bogacz

- Wciąż szukamy tych pieniędzy. Próbujemy ustalić co się z nimi stało – mówi Katarzyna Cisło, z małopolskiej policji.

Właściciel kantoru w centrum Krakowa zniknął nagle 18 czerwca ubiegłego roku. To była środa, dzień przed Bożym Ciałem.

Tego dnia mężczyzna nie wrócił po pracy do domu w Bochni. Żona zgłosiła zaginięcie. – Do sprawy podeszliśmy bardzo poważnie. Pod uwagę braliśmy różne scenariusze od porwania dla okupu nawet do zabójstwa – opowiada Katarzyna Cisło.

Policja rozpoczęła akcję poszukiwawczą. Ustaliła, że po pracy kantorowiec był w banku, gdzie oddal pieniądze potem ślad po nim zaginął.

Częściowe rozwiązanie zagadki pojawiło się dwa dni po zaginięciu. W piątek bank, w którym mężczyzna oddawał walutę zgłosił oszustwo.

Otóż kantorowiec miał w nim zdać dolary w sumie 2 mln 150 tys. w tzw. bezpiecznej kopercie. – Przekazał je pracownikowi banku, tuż przed zamknięciem oddziału. Gotówka nie była wtedy liczona – opowiada policjantka.

Bank przeliczył wpłatę komisyjnie dopiero w piątek. W kopercie zamiast 2mln 150 tys. dolarów było tylko 26 tys. dolarów w banknotach o niskich nominałach.

A jeszcze w środę mężczyzna przewalutował część swojej wpłaty na euro i od razu wypłacił 500 tys. w innym banku, a część gotówki przelał na konto czeskiej firmy zajmującej się handlem walutami i też je zaraz potem wypłacił.

W przeliczeniu na złotówki w sumie wypłacił 6,5 mln zł. Policja już wiedziała, że mężczyzna przywłaszczył pieniądze. Zaczęła go szukać.

Kantorowiec wpadł na terenie Podkarpacia w połowie lipca. – Miał dowód na inne nazwisko, ale właściciel dokumentu był do niego łudząco podobny – mówi Katarzyna Cisło.

Mężczyzna  przez blisko miesiąc ukrywania się wydał, bądź ukrył niemal całą gotówkę. Kupił sobie samochód, kilka motocykli oraz biżuterię.

Te rzeczy oraz 400 tys. zł policja zabezpieczyła. Mężczyzna usłyszał zarzut oszustwa na wielką skalę oraz posługiwania się cudzym dowodem osobistym i został aresztowany.

Co zrobił z resztą gotówki? Nie wiadomo. Nie chciał tego ujawnić podczas przesłuchań i odmówił składania wyjaśnień.

– Może był zadłużony i zwrócił pieniądze? A może ktoś go szantażował, albo ukrył pieniądze, bo chciał być bogaty – snują przypuszczenia krakowscy policjanci, którzy teraz szukają reszty gotówki. Kantorowcowi grozi teraz do 10 lat więzienia.

Kraj
Relacje, które rozwijają biznes. Co daje networking na Infoshare 2025?
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”