Szczątki znaleziono w jednym z pabianickich mieszkań. Część naruszył pies, który był w lokalu. Po raz ostatni kobietę widziano żywą około trzy miesiące temu.
Gdy w mieszkaniu piętro niżej pojawił się na suficie zaciek sąsiedzi wezwali miejskie służby. Jednak strażnikom nikt nie otworzył drzwi, więc je wyważono.
W środku mundurowi znaleźli szczątki ludzkie oraz psa, ze śladami krwi. – Ciało było w takim stanie, że nawet nie da się zidentyfikować płci osoby zmarłej – mówi „Rzeczpospolitej" Tomasz Szczepanek, szef prokuratury w Pabianicach, która wszczęła śledztwo w sprawie śmierci lokatorki.
Zwłoki zostały zabezpieczone i przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej w Łodzi. Prok. Szczepanek przyznaje, że wszystko wskazuje na to, że może to być matka Aleksandry G.
50-letnia kobieta zajmowała właśnie to mieszkanie. – Ale pewność będziemy mieli dopiero po badaniach DNA – zapowiada prok. Szczepanek.