Matce chorej dziewczynki zależało na gotówce. Pieniądze miała przeznaczyć bowiem na lecenie dziecka. Jej znajoma 35-letnia Aneta K. obiecała pomóc załatwić niskooprocentowaną pożyczkę w banku w wysokości 100 tys. zł.
– Mam znajomości w banku w Warszawie – tłumaczyła. Jednak za pomoc Aneta K. żądała od matki chorej dziewczynki pieniędzy. - To na załatwienie wszystkich formalności – tłumaczyła.
W sumie Aneta K. wyłudziła 20 tys. zł, a żadnej pożyczki nie załatwiła. Okazało się, że ta suma była jednak dla niej zbyt niska więc zaczęła żądać od matki chorej dziewczynki kolejnych pieniędzy - 30 tys. zł. Ta nie chciała jej dać, więc Aneta K., zaczęła grozić kobiecie i jej rodzinie.
Poszkodowana powiadomiła policję. - Nasi funkcjonariusze z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą od razu zabezpieczyli całą dokumentację w tej sprawie, w tym korespondencję z Anetą K., wśród której były dowody wpłaty i przelewy - opowiada jeden z olsztyńskich policjantów.
Przesłuchano też szereg świadków. - Początkowo nie można było ustalić, gdzie mieszka Aneta K. gdyż wyjechała za granicę, ale w końcu udało się ją namierzyć podczas pobytu w Polsce – mówi policjant.