Reklama

Oskarżony biznesmen może jechać do Niemiec

Poznański sąd zgodził się na wyjazd do Niemiec Aleksandra G., oskarżonego o podżeganie do zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary.

Publikacja: 19.08.2015 17:43

Jarosław Ziętara

Jarosław Ziętara

Foto: archiwum rodzinne

- Jestem tym zaskoczony. Przecież biznesmen jest oskarżony o bardzo poważne przestępstwo, zagrożone najwyższym wymiarem kary – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof M. Kazimierczak, przyjaciel dziennikarza.

Były senator i biznesmen, jeden z najbogatszych Polaków w latach 90. ubiegłego wieku został zatrzymany na początku listopada 2014 roku. Usłyszał wówczas zarzut podżegania do zabójstwa Ziętary. Podczas przesłuchania nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Prokuratura wystąpiła do sądu o areszt dla G. i jej wniosek został uwzględniony.

W lutym areszt zamieniono na środki wolnościowe: dozór policyjny, poręczenie osobiste i majątkowe. Biznesmen dostał też zakaz opuszczania kraju i zatrzymano mu paszport.

W lipcu, a więc kilka tygodni po wysłaniu aktu oskarżenia przeciwko G. oraz dwóm byłym ochroniarzom Elektromisu: Mirosławowi R. ps. Ryba i Dariuszowi L. ps. Lala, których oskarżono o pomocnictwo w zbrodni, biznesmen wystąpił do sądu z prośbą o wyrażenie zgody na jego wyjazd do Niemiec między 27 lipca, a 10 sierpnia. Miał tam załatwiać sprawy bankowe oraz sprzedaż nieruchomości. Poznański Sąd Okręgowy jednak ten wniosek odrzucił. – Sąd stwierdził, że obie te sprawy oskarżony może załatwić przez pełnomocnika – mówi Joanna Ciesielska – Borowiec, rzecznik poznańskich sądów.

Biznesmen zaskarżył tę decyzję. W swoim piśmie tłumaczył, że mimo stosowanych środków wyjazd do Niemiec nie nastręcza trudności, ale jego działanie jest transparentne, dlatego prosi sąd o zgodę na wyjazd.

Reklama
Reklama

I na początku sierpnia poznański Sąd Okręgowy, już w trzyosobowym składzie zgodził się na to. Aleksander G. będzie mógł wyjechać do Niemiec 27 sierpnia i przebywać tam do 8 września.

Dlaczego sędziowie podjęli taką decyzję? – Sąd uznał, że oskarżony nie ma obaw o utrudnianie postępowanie i wyjazd go nie zakłóci – mówi sędzia Ciesielska – Borowiec.

Innego zdania jest przyjaciel Jarosława Ziętary, Krzysztof M. Kazimierczak.- Oskarżony był wcześniej karany, więc trudno stwierdzić, że cieszy się nieposzlakowaną opinią, sprawa dotyczy zbrodni, a śledztwo w głównych wątkach wciąż trwa – zauważa Kazimierczak.

Prokuratura Apelacyjna w Krakowie ustala to, co najważniejsze – okoliczności porwania i śmierci dziennikarza.

– Jednym z aspektów tego śledztwa jest przemyt z Niemiec, więc tam mogą być dowody, dlatego zgoda sądu na wyjazd jest zaskakująca na tym etapie sprawy, zwłaszcza że nie chodzi o żadną chorobę czy śmierć osoby bliskiej, a sprawy materialne, które mogłyby zostać załatwione przez pełnomocników – uważa przyjaciel dziennikarza.

Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym i zajmował się aferami gospodarczymi. Pisał do „Gazety Poznańskiej", wcześniej publikował we „Wprost" i „Gazecie Wyborczej".

Reklama
Reklama

Zaginął 1 września 1992 r. w drodze do redakcji. Ciała dziennikarza do tej pory nie odnaleziono, a śledztwo w sprawie zaginięcia wielokrotnie umarzano.

Cztery lata temu krakowska prokuratura, której przekazano sprawę zmieniła kwalifikację czynu z uprowadzenia na zabójstwo.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Kraj
Od stycznia nie będzie można wynająć lokalu komunalnego? Jedyna nadzieja w radnych
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama