#RZECZoPOLITYCE: Szułdrzyński: Opozycja nie ma interesu w rozwiązaniu sporu o TK

PiS proponuje powołanie komisji śledczych wtedy, gdy ma kłopoty. To klasyczne odwracanie uwagi - ocenia Michał Szułdrzyński, dziennikarz i wicenaczelny "Rzeczpospolitej".

Aktualizacja: 17.05.2016 10:51 Publikacja: 17.05.2016 08:40

#RZECZoPOLITYCE: Szułdrzyński: Opozycja nie ma interesu w rozwiązaniu sporu o TK

Foto: rp.pl

#RZECZoPOLITYCE: PiS ma wszystkie instrumenty, by prześledzić aferę AmberGold

- Pomysły na powołanie komisji śledczych wracają wtedy, gdy PiS ma kłopot. Gdy po raz pierwszy w połowie stycznia doszło do politycznego przesilenia, po raz pierwszy padł pomysł powołania komisji, która rozliczy błędy PO. Wtedy Jarosław Kaczyński mówił na zamkniętym psoiedzeniu PiS, że trzeba powołać komisję ws. "wycieku VAT", Amber Gold i innych "zbrodni PO". Następnie przez 4 miesiące nie działo się nic, a teraz sprawa wraca. To takie klasyczne odwracanie uwagi - uważa Szułdrzyński. 

- 2 kwietnia Jarosław Kaczyński zapowiedział: zmieniamy konstytucję. Przez dwa tygodnie trwały dyskusje, a dziś już nikt o tym nie mówi - stwierdził Szułdrzyński. Według wicenaczelnego "Rzeczpospolitej", z komisji dotyczącej Amber Gold "trudno się jednak będzie wykręcić". - Teraz miesiącami można ją powoływać, debatować, ilu będzie miała członków... To spektakl na przyszłość, może w wakacje trzeba będzie czymś zabawić opinię publiczną. PiS, przy wszystkich swoich problemach wizerunkowych cały czas potrzebuje straszenia Platformą - uważa Michał Szułdrzyński.

-  Komisja ws. Amber Gold jest odgrzewanym kotletem tym bardziej, że dziś PiS ma wszystkie instrumenty, by prześledzić tę aferę. Ma prokuratora generalnego, służby specjalne i wszystkie niezbędne materiały. Jarosław Kaczyński stwierdził, że Polacy popierający poprzednią władzę będą wstrząśnięci informacjami, które wypłyną przy tej okazji, ale to samo mówił po ostatnim audycie - mówił Szułdrzyński. - A dzisiaj, im więcej czasu mija,  tym więcej w tym audycie widzimy błędów - stwierdził. - Gdyby audyt miał pogrążyć PO, trzeba było zacząć nad nim pracę miesiąc wcześniej i przygotować spójny dokument.

- Przypuszczałem, że audyt miał odwrócić uwagę od spodziewanego obniżenia ratingu Polski. Ale rząd już w środę, gdy ministrowie wychodzili na mównicę sejmową, musiał wiedzieć, że rating nie został obniżony. W tym sensie ten spektakl był zupełnie niezrozumiały, a będzie dla PiS źródłem problemów - uważa gość programu.

- Wczoraj w tym programie bliski współpracownik Beaty Szydło Paweł Szefernaker mówił, że audyt rządu PO-PSL pokazał, że ten obraz świat wynikający z nagrań afery taśmowej, znajduje odzwierciedlenie w dokumentach pozostawionych w ministerstwie Ruszający dziś proces Marka Falenty i kelnerów z afery taśmowej jest więc bardziej na rękę PiS niż sprawa Amber Gold. Jarosław Kaczyński mówi, że Amber Gold pokaże "straszną prawdę", ale on sam nie zna tych dokumentów - uważa Szułdrzyński. - Ktoś mu je zreferował jako wstrząsające. To się może okazać kapiszonem.

- Jeśli chodzi o dzisiejszy proces, PiS też czeka, co on właściwie przyniesie - powiedział Szułdrzyński. - Obserwuję takie zjawisko, że dla części prawicy panowie kelnerzy zaczynają być bohaterami, a to niebezpieczne zjawisko. Wrogowie naszych wrogów są naszymi sojusznikami, można tak powiedzieć o prawicy, ale to ryzykowna gra. Bo tak naprawdę nie wiadomo, czy w tej aferze było jakieś drugie dno, a trzymanie się tych sojuszników może nie wyjść PiS na dobre.

Szułdrzyński ocenił, że planowane na dziś spotkanie ws. Trybunału Konstytucyjnego nie przyniesie żadnego kompromisu. - PiS zrozumiał, że drugi raz nie może zagrać tej samej melodii, bo opozycja do niej nie zatańczy, więc starał się jakoś rozegrać, a opozycja ze swoją propozycją spotkania ułatwiła mu wyjście z tej sytuacji. Dała PiS pretekst, by tego spotkania nie było - mówił Szułdrzyński.

- Gdyby PiS wystosował zaproszenie, a opozycja odmówiła, PiS byłby w niezręcznej sytuacji. Natomiast gdy to opozycja zaprasza, wychodzi Jarosław Kaczyński i kompletnie sprzecznie z logiką mówi, że takie zaproszenie to jest awanturnictwo polityczne.

- Każda strona zaprasza po to, by druga nie przyła.  Opozycja nie ma interesu w tym, żeby pomagać PiS wyjść z tej sytuacji sporu wokół TK, bo nie ma pomysłu na inną opozycyjność - ocenił gość Andrzeja Stankiewicza.

Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy