"Brytyjski MSZ, wysyłając do Polski fotogenicznych Kate i Williama razem z ich przemiłymi dzieciakami, przyczynił się do ocieplenia wizerunku przerażającego rządu" - stwierdza autorka tekstu w "Guardianie". Jej zdaniem brytyjscy goście "zostali zaangażowani w rewizyjną politykę historyczną polskiego rządu".
Brytyjska rodzina królewska wg "Guardiana" "spędziła ten tydzień na uściskach rąk z bardzo nieprzyjemnymi ludźmi". "To słodkie, że księżnej podobał się rodzinny występ na Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku. Być może następnym razem mogłaby skoczyć do warszawskiego Teatru Powszechnego, który jest przedmiotem śledztwa w sprawie podżegania do morderstwa po ostrej satyrze z Kościoła i państwa" - pisze gazeta.
Komentatorka zwraca jednak uwagę również na miejsca, które odwiedzili William i Kate. Jej zdaniem brytyjska para została wplątana w politykę rewizji historii autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. "Głównym jej celem jest misja przepisania na nowo oficjalnej polskiej historii, w szczególności dotyczącej II Wojny Światowej. W szkolnych podręcznikach nie ma już żadnych odniesień do polskiego udziału w morderstwie Żydów i innych mniejszości" - pisze. Przywołuje także postać "wielokrotnie nękanego" historyka Jana Tomasza Grossa.
Ambasador RP w Londynie Arkady Rzegocki
Na fragmenty tekstu Kate Maltby ostro zareagował polski ambasador w Wielkiej Brytanii Arkady Rzegocki. "Szanuję prawo każdego do wypowiadania własnych opinii politycznych, ale nie mogę zaakceptować, kiedy ktoś posługuje się historycznymi przeinaczeniami i dowolnie interpretuje fakty, aby udowodnić tezy, które nie są prawdziwie" - napisał.