Bicie rekordu przez Austriaka planowano początkowo na poniedziałek, ale z powodu prognozowanego porywistego wiatru i zbyt niskiej temperatury w rejonie Roswell przeniesiono go na wtorek. Także dziś wiatr kilkakrotnie opóźnił, a w końcu uniemożliwił start ogromnego balonu. Z powodu jego pojemności - 850 tys. metrów sześciennych - nie jest możliwe użycie balonu przy porywach wiatru przekraczających 9,7 kilometra na godzinę.
43-letni Baumgartner zamierza pobić ustanowiony 52 lata temu światowy rekord wysokości skoku spadochronowego, przekraczając zarazem jako pierwszy człowiek prędkość dźwięku podczas swobodnego spadania. Jeśli wszystko się powiedzie, pobite zostaną także rekordy najwyższego lotu załogowego balonem oraz najdłuższego spadku swobodnego.
Balon ma w czasie lotu trwającego do trzech godzin wynieść śmiałka na wysokość dokładnie 36 576 metrów, czyli trzy razy wyżej niż pułap osiągany przez odrzutowce. Temperatura sięgnie minus 70 stopni Celsjusza.
Według organizatorów Baumgartner zapewne osiągnie prędkość co najmniej 1110 kilometrów na godzinę (więcej niż prędkość dźwięku na tej wysokości) przed otwarciem spadochronu na wysokości ok. 1500 metrów nad ziemią. Swobodny spadek ma potrwać ponad 5 minut, a cały skok - według różnych danych - od 10 do 20 minut.