Dymisję ks. Wojciecha Lipki ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej zapowiedział we wtorek w TVP Info. W rozmowie z Krzysztofem Ziemcem hierarcha mówił, że ks. Lipka swoimi wypowiedziami w sprawie pedofilii w Kościele sprawiał wrażenie, że ten problem jest bagatelizowany przez hierarchów. – Nie rozeznał sytuacji – mówił arcybiskup.
Chodziło o kontrowersyjne zachowanie kanclerza praskiej kurii na konferencji prasowej w episkopacie, która była poświęcona sprawie pedofilii w polskim Kościele. Ks. Lipka, pytany wówczas przez dziennikarzy o sprawę byłego proboszcza z warszawskiego Tarchomina, ks. Grzegorza K. skazanego nieprawomocnym wyrokiem za molestowanie, stwierdził m.in., że zarzuty wobec duchownego nie potwierdzały się w wewnętrznym dochodzeniu kurii. Pytany zaś o to, co to jest inna czynność seksualna – takie sformułowanie znalazło się w wyroku skazującym ks. K. – odparł, że „to kwestia podlegająca interpretacji".
– Jego rolą było zasygnalizowanie problemu i ukazanie perspektywy jego rozwiązania. To jest bardzo ważne – mówił abp Hoser. – Uważam, że taki grzech jak przestępstwo pedofilii jest jednym z najcięższych, jakich może się dopuścić kapłan w swoim życiu. Traktowanie takich przypadków wymaga zdecydowanej postawy. Dla pedofilów nie mam litości, ale muszę być sprawiedliwy – dodał i poinformował, że w jego diecezji w latach 2012–2013 były dwa podejrzenia wobec duchownych o molestowanie seksualne. Potwierdził się jeden przypadek i ksiądz ma proces.
Od wczoraj nowym kanclerzem na Pradze jest ks. Dariusz Szczepaniuk, dotychczasowy notariusz kurii.
Nieoczekiwanie w obronie ks. Lipki stanął znany kapłan, Tadeusz Isakowicz-Zaleski. W rozmowie z portalem Fronda.pl stwierdził, że ks. Lipko stał się kozłem ofiarnym całej sytuacji. – W czasie konferencji prasowej rzeczywiście ksiądz kanclerz mówił rzeczy szokujące. Ponadto komunikat kurii warszawsko-praskiej jest bardzo niespójny. Za to wszystko odpowiada jednak ordynariusz, bo przecież to on, a nie kanclerz kurii, powołuje i odwołuje proboszczów – podkreśla duchowny.