Reklama

Wieś broni księdza oskarżonego o molestowanie

Ruszył proces księdza Piotra M. z Ruszowa, oskarżonego o molestowanie dwóch 10-letnich dziewczynek - relacjonuje Onet. - We wsi ludzie nie mówią nam "dzień dobry”, prawie spluwają na mój widok. Zastanawiam się, czy nie wyprowadzić się z Ruszowa, aby zacząć nowe życie – opowiada matka jednej z dziewcząt. Prawie cała wieś stanęła za księdzem murem, nie wierzy w jego winę. Parafianie zorganizowali akcję zbierania podpisów w obronie duchownego i by mógł odpowiadać z wolnej stopy. Sąd tego nie uwzględnił.

Aktualizacja: 26.10.2019 17:15 Publikacja: 26.10.2019 17:06

Wieś broni księdza oskarżonego o molestowanie

Foto: stock.adobe.com

mz

Oskarżony ksiądz Piotr M. do Sądu Rejonowego w Zgorzelcu wszedł w kajdankach. Prowadziło go kilkoro policjantów. M. śpiewał religijną pieśń: "Zbawienie przyszło przez krzyż/ Ogromna to tajemnica/ Każde cierpienie ma sens/ Prowadzi do pełni życia".  Wtórowały mu czekające pod salą rozpraw parafianki z Ruszowa, gdzie M. przez wiele lat był proboszczem. Każda z kobiet trzymała w dłoniach z różaniec. Miały też święte obrazki, które próbowały przekazać przechodzącemu księdzu, ale policjanci nie pozwolili ich wręczyć.

Kobiety podążały za prowadzonym księdzem i weszły na salę rozpraw. Jedna z uklękła i zaczęła się modlić.

Ksiądz Piotr M., proboszcz kościoła pw. Zmartwychwstania Pańskiego we wsi Ruszów na Dolnym Śląsku, jest oskarżony o molestowanie dwóch dziewczynek, które przygotowywał do komunii. Do molestowania miało dojść w minionym roku. Obydwie dziewczynki są lekko upośledzone umysłowo.

Pani E., mama jednej z dziewczynek, która miała być molestowana, bardzo się przed rozprawą denerwowała. Opowiadając o zdarzeniach sprzed roku, płakała.

- Na wspomnienie tamtych sytuacji, moja 10-letnia córka do dziś ma koszmary, budzi się w nocy z krzykiem. Po tym, jak opowiedziała mi, że ksiądz sadzał ją sobie na kolanach, dotykał w nosek, brzuch, w nogi i że ją bolało, nie mogę spokojnie żyć – mówi cicho młoda kobieta - Mała do dziś nie chce patrzeć na rzeczy w kolorze czarnym, bo przypominają jej sutannę. Parę dni temu wpadła w panikę, bo podczas zakupów zobaczyła czarne buty. Zmieniła się. Jest cicha, małomówna, zamknięta w sobie.

Reklama
Reklama

E. przyznaje, że bardzo ciężko żyje się jej rodzinie na wsi, gdyż niemal wszyscy są przeciwko niej. - Prawie spluwają na mój widok, nie mówią „dzień dobry”- przyznaje ze smutkiem. - Z córką mieszkamy u moich rodziców. Zastanawiamy się nad tym, aby wyprowadzić się z Ruszowa. Tak, żeby z czystą kartą zacząć nowe życie. Gdzie nikt nie będzie znał naszej przeszłości.

Czytaj więcej na Onet.pl.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kościół
Nuncjatura Apostolska ogłasza ważną decyzję papieża Leona XIV. Dotyczy archidiecezji katowickiej
Kościół
Zmarł arcybiskup Józef Kowalczyk. „Ojciec chrzestny” polskiego Kościoła
Kościół
Nie żyje arcybiskup Józef Kowalczyk. Były prymas miał 86 lat
Kościół
Propozycja wypowiedzenia konkordatu wkrótce w Sejmie. Stoi za nią znany działacz
Reklama
Reklama