Dziś wytwórcy energii nie kwapią się do sprzedaży energii elektrycznej na platformie internetowej lub giełdzie towarowej. Wolą to robić na mocy umów dwustronnych z odbiorcami. Mogą wtedy łatwiej dyktować swoje warunki i ceny. Ustawodawca chciał to zmienić.
Od dziś, 9 sierpnia, przedsiębiorstwo energetyczne zajmujące się wytwarzaniem energii elektrycznej będzie zobowiązane – w myśl art. 49a ustawy – [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B50E002C3C5E7DEDCA27A443433841DA?id=181877]Prawo energetyczne[/link], który wchodzi w życie – sprzedawać na regulowanych rynkach towarowych (np. giełdach) nie mniej niż 15 proc. energii elektrycznej wytworzonej w danym roku. Teraz od 2 do 3 proc. prądu sprzedaje się na giełdzie towarowej i platformach internetowych.
W przetargu albo poprzez internetową platformę sprzedawać powinny aż 85 proc. energii, przedsiębiorstwa, które mają prawo do otrzymywania środków na pokrycie dawnych inwestycji, tzw. kosztów osieroconych (o których mowa w ustawie z 29 czerwca 2007 r. regulującej rozwiązywanie kontraktów długoterminowych sprzedaży energii – [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=233030]DzU z 2007 r. nr 130, poz. 905 ze zm.[/link]).
Resort gospodarki przygotował już projekt rozporządzenia wykonawczego w sprawie określenia sposobu i trybu organizowania i przeprowadzania przetargu na sprzedaż energii elektrycznej oraz sposobu i trybu sprzedaży energii elektrycznej na internetowej platformie handlowej.
[srodtytul]Łatwiejsze transakcje[/srodtytul]