Spółki Praebeo i Auto Rentier z Warszawy sprzedają klientom samochody, obiecując spłatę kredytu i zyski z wynajmu auta. Zdaniem UOKiK obie firmy wprowadzają klientów w błąd. Reklamują swoje usługi takimi hasłami, jak: „Najwyższy poziom bezpieczeństwa finansów", „0,00 zł na start, zarabiasz od pierwszego miesiąca", „600 zł co miesiąc trafia na Państwa konto, bez wychodzenia z domu. I tak nawet aż przez 96 miesięcy!". Sugerują one łatwy i bezpieczny zysk, nie informują natomiast o ryzyku. Tymczasem to konsumenci poniosą całe ryzyko, jeśli spółki przestaną spłacać raty w banku. Konsument może zostać z kredytem, odsetkami i bez samochodu.
Mechanizm jest taki: klient kupuje od Praebeo lub Auto Rentier samochód za ok. 70 tys. zł. Przeważnie na kredyt, którego koszty sięgają dodatkowych 30-40 tys. zł. Spółka zobowiązuje się, że przez maksimum 8 lat będzie to auto wynajmować. Czynsz ma być przeznaczony na spłatę kredytu klienta, który oprócz tego ma dostawać jeszcze 600 zł miesięcznie albo 7200 zł rocznie. Wszystkie formalności załatwia spółka – konsument nie ma wpływu na wybór auta ani banku. Kredyt zostaje jednak zaciągnięty na jego nazwisko i to on odpowiada za spłatę. Gdyby spółka przestała płacić raty, to klientowi grozi nawet egzekucja komornicza.
UOKiK zawiadomił Prokuraturę Krajową o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na doprowadzeniu nieokreślonej liczby osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem (art. 286 § 1 Kodeksu karnego). Zawiadomienie zostało dołączone do prowadzonego już postępowania Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Sprawa ma sygnaturę: PO III Ds. 129.2018.
Jednocześnie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowania przeciw spółkom. Praebeo została zarejestrowana w czerwcu 2016 r., Auto Rentier – w listopadzie 2018 r. Ta druga informuje na Facebooku, że jej dawna nazwa to Praebeo.
- Podejrzewamy, że Praebeo i Auto Rentier stosują nieuczciwe praktyki. Chcemy ostrzec konsumentów, aby nie dali się skusić na obietnice szybkiego i łatwego zysku. Firmy obiecują, że będą spłacać zaciągnięty przez klienta kredyt, ale już teraz mamy sygnały, że Praebeo po pewnym czasie przestaje przelewać pieniądze do banku. Tymczasem całe ryzyko spoczywa na konsumencie i to on zostanie z długiem – mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK.