Czytaj więcej
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Wołodymyr Zełenski przeko...
- Trafiłem tutaj z Gazpromu. Ja tam byłem starszym strażnikiem. Gazprom sformował oddział „Potok”, a potem przekazali go grupie „Reduta”. Szkolili nas na poligonie w Tambowie. Gazprom stworzył jeszcze dwa oddziały: „Pochodnia” i „Płomień”. Przekazali je ministerstwu obrony, a tylko nas do „Reduty” – zeznawał rosyjski jeniec złapany w Donbasie przez ukraińskich żołnierzy.
Armia dowodzi najemnikami, najemnicy - żołnierzami
Pierwsze informacje o gazpromowskim „Potoku” pojawiły się na początku kwietnia, od razu jako o „prywatnej firmie wojskowej”, czyli najemnikach (sformowanych i opłacanych przez koncern). Obecnie nie wiadomo jeszcze, czy trzy oddziały są oddzielnymi i samodzielnymi formacjami, czy też tworzą jedną jednostkę.
Natomiast „Reduta”, o której mówił jeniec, to prywatna firma najemnicza, działająca prawie od początku stulecia i ściśle związana z rosyjskim wywiadem wojskowym GRU. Przed wojną z Ukrainą (w której uczestniczy od samego początku) zajmowała się m.in. ochroną infrastruktury należącej do rosyjskiego Strojtransgazu w Syrii, wykonywała zadania w Libii, Abchazji, a nawet na wyspach karaibskich. Jak twierdzą ukraińskie źródła, „Reduta” pierwotnie była tworzona przez były oficerów rosyjskiego wywiadu, wywiadu wojskowego i instruktorów oddziałów specjalnych. Swoją bazę ma w miejscowości Kubinka pod Moskwą, gdzie przez mur sąsiaduje z oddziałem specjalnym GRU.
Czytaj więcej
Rosyjscy ultranacjonaliści opowiadają się za wprowadzeniem w Rosji stalinowskich represji, ale Kr...