Ukraińscy pogranicznicy pierwsi rozpoczęli walkę z Rosjanami. Ich szef pokazał SMS-a do Zełenskiego

Komendant ukraińskiej Państwowej Służby Granicznej Serhij Dejneko 24 lutego 2022 roku o godzinie 5:17 wysłał do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego SMS-a, w którym poinformował o rozpoczętej inwazji Rosji.

Publikacja: 24.02.2023 13:35

Ukraińscy pogranicznicy pierwsi rozpoczęli walkę z Rosjanami. Ich szef pokazał SMS-a do Zełenskiego

Foto: AFP

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 366

W rozmowie z portalem Ukraińska Prawda Dejneko powiedział, że Ukraińcy byli ostrzegani przez zachodni wywiad o planach Rosji. 

- Wiedzieliśmy o planowanej inwazji. Oczywiście, teraz pojawiają się informacje, że "wszyscy wiedzieli", "wszyscy się przygotowywali". Jednak Służba Graniczna informowała najwyższe dowództwo wojskowe. Dwa tygodnie przed inwazją na pełną skalę informowałem prezydenta, że będzie wojna, że Rosja na pewno zaatakuje terytorium Ukrainy od strony Republiki Białoruś przez strefę czarnobylską - powiedział.

Odpowiedzieliśmy najlepiej jak mogliśmy naszymi rezerwami bojowymi i przesuniętymi komendanturami straży granicznej szybkiego reagowania. Jednak, mówiąc szczerze, Siły Zbrojne nie dotarły do nas na czas, tak jak nie dotarły do granicy w 2014 roku - ocenił.

Zdaniem Dejneki Rosjanie kilkukrotnie przesuwali datę rozpoczęcia inwazji. - Wróg czekał. Był w stanie gotowości. Odnotowaliśmy, że rosyjscy żołnierze, którzy byli na terytorium Białorusi na tak zwanych "ćwiczeniach", już 12 lutego zaczęli dzwonić do swoich rodzin i właściwie się z nimi żegnać. Przechwyciliśmy te rozmowy, wynikało z nich, że inwazja jest kwestią dni - przekazał.

Komendant ukraińskiej Państwowej Służby Granicznej przypomniał również, jak wyglądał początek walk.

- Wszyscy myślą, że inwazja rozpoczęła się o godzinie 4. To nie jest do końca prawda.  Inwazja rozpoczęła się o 3:40 w rejonie oddziału straży granicznej w Ługańsku, w rejonie miłowskim. Tam grupa dywersyjno-rozpoznawcza wojsk rosyjskich zaatakowała posterunek graniczny, doszło do walk. Od razu mieliśmy pierwszego zabitego żołnierza

- Napływały meldunki i około czwartej rano zameldowałem ministrowi spraw wewnętrznych Denysowi Monastyrskiemu, że moi podwładni walczą już w trzech kierunkach, że nadchodzą kolumny. Zrozumiałem, że on już składał raporty prezydentowi - powiedział.

- Osobiście wysłałem Zełenskiemu SMS-a o godz. 5.17, kiedy inwazja trwała już wzdłuż prawie całej granicy państwa - dodał.

"Dzień dobry, drogi panie prezydencie. Pozwolę sobie zgłosić. To jest pełnowymiarowa agresja wojskowa Federacji Rosyjskiej. Ostrzelano szereg punktów kontrolnych na granicy z Federacją Rosyjską, a z ich terytorium wystrzeliwane są rakiety Grad. Nad strefą czarnobylską słychać samoloty odrzutowe. Grady są również wystrzeliwane z Krymu. W tej chwili jest 5 rannych. Moje jednostki utrzymują się na swoich pozycjach" - napisał do prezydenta.

Dejneko przekazał, że obecnie nie widzi żadnego zagrożenia ze strony Białorusi. 

W rozmowie z portalem Ukraińska Prawda Dejneko powiedział, że Ukraińcy byli ostrzegani przez zachodni wywiad o planach Rosji. 

- Wiedzieliśmy o planowanej inwazji. Oczywiście, teraz pojawiają się informacje, że "wszyscy wiedzieli", "wszyscy się przygotowywali". Jednak Służba Graniczna informowała najwyższe dowództwo wojskowe. Dwa tygodnie przed inwazją na pełną skalę informowałem prezydenta, że będzie wojna, że Rosja na pewno zaatakuje terytorium Ukrainy od strony Republiki Białoruś przez strefę czarnobylską - powiedział.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Rosyjskie wojska obok amerykańskich w wojskowej bazie w Nigrze
Konflikty zbrojne
Ukraińska poczta uczciła topienie rosyjskich okrętów znaczkiem
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 798
Konflikty zbrojne
Krwawy ślad wracających z wojny. Byli żołnierze zabijają w Rosji
Konflikty zbrojne
Marder i Leopard na „wystawie” w Moskwie. Kreml chwali się zdobyczami
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił